Forum NEOPETS Strona Główna NEOPETS
Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie codzienne in Twierdza Chaosu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Pią 17:07, 10 Mar 2006    Temat postu:

Trenerka wesoła wracała do twierdzy. Po raz kolejny umiejętność sprzedaży okazała się bardzo przydatna. Sprzedała pluszaka za dwa razy wyższą cenę niż jest on wart. Wesoło pogwizdując pchnęła drzwi. Szybko przeszła przez hol i skręciła w małe drzwiczki, które właściwie nie wyróżniały się niczy spośród innych. Była to droga do salonu twierdzy. Ktokolwiek budował ten budynek zadbał o to, by nieproszeni goście mieli kłopoty. Gdyby poszła dalej holem trafiłaby na pułapki, a po wyminięciu ich trafiłby na olbrzymie drzwi prowadzące do dużego pokoju, który w rzeczywistości był iluzją. Drzwi te wychodziły na wysypisko, niewtajemniczone osoby często tam lądowały. To było jedno z najgorszych miejsc, do których można było trafić. Na wysypisku lądowały wszelkie przeterminowane produkty nieznanego pochodzenia, efenty nieudanych zaklęć, tajemnicze mikstury i masa innych rzeczy. Z uśmiechem wspominała jakiegoś inspektora, który upierał się, że ten budynek trzeba zamknąć. Wszyscy mieszkańcy dziwnym trafem zapomnieli go uprzedzić, że nie należy iść do końca korytarza. Oczywiście inspektor wylądował na wysypisku i chyba coś go tam zjadło. W każdym razie nikt więcej go nie widział. Ominęła grupkę osób zachwycających się Kefirkiem. Osobiście nie była w stanie znienawidzić zwierzątek, ale nigdy nie umiała się przekonać do Kefirka. Dlatego zawsze nosiła przy sobie trochę mleka w proszku. Kefirek bardzo je lubił, wystarczyło, że wysypała trochę na podłogę, a zwierzątkjo Freyi natychmiast traciło nią zainteresowanie. A skoro o jedzeniu mowa, warto coś zjeść. Cicho pogwizdując ruszyła w stronę kuchni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Pią 21:26, 10 Mar 2006    Temat postu:

FReya, wstrząsnęła resztki soku z bluzki ale to nie pomogło
-Ech musze iść się przebrać

3 godziny później ciągle szukała swojego pokoju.
- a niech to musiałam zgubić mapę jak się z Domką zdeżyłam.

Wkoło niej było ciemno, bardzo ciemno.....
Z oddali słyszała jakieś piski i szelesty.
Była pewna, że jest w jakiś głebszych piwnicach twierdzy ale nie wiedziała dokładnie gdzie.
Usłyszała jakiś głos. Bardzo blisko.
Powoli i cichutko skradała się do zakrętu korytarez, obserwują wszystko dookoła.
- Spok frea - mruczała pod nosem- jesteś Levaitanem, nie ma się czego bać.
Nagle poczuła na ramienu czyjąś dłoń.
.
.
.
.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Maaaaaaaaaaaaaaaaaaaamooooooooooooooooo!!!!
Pooooooooooooooomooooooooooooocyyyyyy!

Biją, biją, zabiją mnie, AAaaaaaaaaaaaa, ......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Pią 21:52, 10 Mar 2006    Temat postu:

W życiu nie spodziewała się, że zwykłe położenie ręki na ramieniu Freyi wywoła taką reakcję. Była przyzwyczajona do wrzasków. W momencie gdy Freyia zamknęła buzię, by znów się wydrzeć, trenerka zatkała jej buzię. Freyia zakrztusiła się. Trenerka czując wyrzuty sumienia poklepała ją po plecach, niestety nie skończyło sie to zbyt dobrze.
-Litości, ty wiesz jaką ty masz siłę w rękach.
-Przepraszam, zapominam się. Co ty tu robiłaś?
-Ja eee... chyba zabłądziłam tzn pomyliłam drzwi. Wiesz, gdzie jest mój pokój?
-Przejdź przez tamte drzwi, skręć przy posągu mumii, potem przejdź przez drugie drzwi po lewej stronie korytarza, a dalej idź korytarzem, aż do olbrzymich drzwich ozdobionych rzeźbami Lorda Kassa.
-A tak, rzeczywiście - mruknęła Freyia. - Dzięki.
-Acha, i jeszcze coś.
-Co?
-Kup sobie GPS i wprowadź plan twierdzy.
Odwróciła się i z uśmiechem ruszyła w stronę kuchni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VolvE-chan




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Musashi

PostWysłany: Pią 23:00, 10 Mar 2006    Temat postu:

VolvE rozejrzala sie. Przysnela na lozku. No tak. Smoczatka juz nie bylo. Pewnie gdzies poleciala. Wyjrzala przez okno. w strumyku pod oknem chlupala sie Amaii_sama "no tak" pomyslala VolvE "Miala byc czerwonym ogrinem a jest spotted peophinem, ja zabije te szczunie!! Po licho labowala Amaii jak miala Terinka!" Nie docierala do niej pomylka przyjaciiolki wynikajaca zapewne z tego ze oba pety byly czerwonymi ogrinami i gbyla wsciejkkla za przemiane jej ulubionego pupilka w peophina. "ehh... przynajmniej juz nie jest niebieski" pomyslala i polozyla sie na lozku. Nagle doo jej pokoju wpadla mrumrando trzymajasc Raqee za kark. Pisklak skulil sie i wygladal na przestraszonego. Zdenerwowana VolvE wstala i stanela przed mrumi.
-Ta... To... Ten... TO COS UKRADLO MI MOJA BUTELKE KRWI!!! To byla ostatnia!!! -Wrzasnela wampirzyca.
Volve spojrzala na nia...
-Eee? Mrumi?? Bylas moze w kuchni??
Mrumrando spojrzala na nia zdziwiona
-e... nie... nie zdazylam jeszcze.
Mrumrando zostawila Raqee krtora wystawila koniuszek jezyczka i zasyczala groznie na wampirke(wygladala przeuroczo xD), a ta wyszla zajrzec do kuchni. Volve usmiechnela sie pod nosem na mysl o zapasach krwi w lodowce kuchennej i polozyla sie na lozko. Wyjela z plecaka ostatnia rzecz. No tak, nie moglaby mniec wygodnego, nowoczesnego pokoju, ale jak mozna zyc BEZ KOMPUTERA??!! Wyjela laptopa i zaczela zarabiac neopointy grajac w volcano run. Gdy miala juz 3000 unktow, nastawiala sie na puchar, gdy nagle do jej pokoju wpadla mala czerwona, gruba kulka, odbila sie od niej i pobiegla dalej.
-Hai!!! -Wrzasnela za mlodym Pooglem ktory dopiero co wparowal jej do pokoju i zepsul jej tak piekny rekord wylaczajac komputer odbiciem od niego. Ale HaiYoukai juz pomknela do innych pokoi rozwalic co sie dalo innym. No coz volve nie zdziwi sie jak zastanie rano twierdze zdemolowana przez jej malego pupilka.

*************************************************88

Tymczasem Hai wedrowala, a wlasciwie sunela, leciala, skkakala, turlala sie i robila wszystko co mozliwe i to co niemozliwe tez. Po drodze natknela sie na Kefirka. Nad nim stala Ell i domka. Poogle podszedl do "stworzonka" i wsadzil w nie nos. Po chwili wyjal, otrzasnal sie i sczeknal (nie jak pies... jak poogle :P) na nie. Po chwili juz skqkaakal wokol gnijacego jogurtu, ktory takze skakal, nie wiadomo czy to z powodu jego watpliwej inteligencji i zdolnosci do ruchu, czy poprostu z powodu reakcji chemicznej, dziejacej sie wewnatrz Kefirka. (Z ta chemia to nigdy nic nie wiadomo xP) domka zasmiala sier glosno
-Poogle VolvE zaprzyjaznil sie z Kefirkiem!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:03, 11 Mar 2006    Temat postu:

Pękając ze śmiechu na widok zdezorientowanej miny Hai_Youkai, która usiłowała strząsnąć z pyszczka fragmenty Kefirka, Domka wyszła z salonu i skierowała kroki ku schodom.
Zamknęła za sobą drzwi do pokoju i usiadła przy biurku.
"Trzeba pograć w defender trainer. Przydałoby się trochę kasy."
Domka zalogowała się na serwerze i wcisnęła 'games'. Jednak natychmiast zobaczyła zwykłego, żółtego sidebara zamiast swojego zimowego i zrozumiała, że COŚ ją wylogowało. Kliknęła 'log in' i powtórzyła operację. Jednak i tym razem została wylogowana.
"Co się, na świętego Uni, dzieje?!"
Logowała się jeszcze parę razy, ale wciąż z tym samym skutkiem.
Coś niedobrego działo się z serwerami świata, w którym żyli.
Czyżby błąd w systemie?
A może to kolejny plan Dr. Slotha?
Tajemnicę trzeba było wyjaśnić.

---------------
Czy wam też się wylogowuje?? Bo to co opisałam dzieje się naprawdę od wczoraj...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrumrando
Wampir



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 689
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: fioletowa krypta in Goleniów

PostWysłany: Czw 15:52, 16 Mar 2006    Temat postu:

Mrumi wciąż leżała w holu na dywanie.... bardzo przyjemnie sie leżało. Nagle kątem oka zobacyzła jakiś ruch... podniosła się a tam smoczek Volve miał cąły pyszczek we krwi i w rogu była butelka po krwi. JAKIŚ ZWIEZRAKA WYPIŁ MI OSTATNIĄ BUTLE!? Szybko wzięła Smoczka za karka i pobiegła z nim do Volve.
-Ta... To... Ten... TO COS UKRADLO MI MOJA BUTELKE KRWI!!! To byla ostatnia!!! -Wrzasnela
-Eee? Mrumi?? Bylas moze w kuchni??
No tak... zapomnaiałam, że ktos ostanio włożył krew do lodówki... szlag
-e... nie... nie zdazylam jeszcze.

Puściła smoczka i szybko wyszła. Jeszcze pomyślę że dręcze zwierzęta Pobigła do kuchni a w lodówce bylo cóż pełno butelek..... i bliżej innych nieokreślonych rzeczy. I kremówka, świeża musiał wsadzić ją ktoś przed chwilą. Jeeeejj kremówka! Mrumi chętnie by ją zjadła ale wampir nie może jeść stałych rzeczy.... mimo to wzięła kremówka i posżła z nią do salonu gdzie zostawiła ją na stole. Im szybciej ją ktoś zje tym lepiej. Nagle wpadła na genialny pomysł.
Chyba mam ochotę na małego figla....uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła biegać z jednego pomieszczenia do drugiego zbierając w worek potrzebne jej reczy. Zobacyzmy kto będzie ofiarą humorzastego dnia wampira :K


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Czw 18:33, 16 Mar 2006    Temat postu:

Freya postanowiła coś zjeść.
Zsunęła się ze swojego fotela, ominęła Kefirka, prubującego pochłonąć ogon Takursumi i wyszła na korytarz.
Po chwili (o dziwo bez błądzenia) była już w wewnętrznym ogródku. Miejsce dość magiczne, bo pomimo iż nie docierał tu prawdziwe słąońce lecz jakieś magiczne świecące kule podwieszone w rogach (i oczywiście przezroczysty dach, przez który można było zabaczyć pare skarpetek leżących na "podłodze" pokoju). Po przechadzce międze różnymi kolorowymi roślinnami niewiadomego pochodzenia (Jestem pewna że ten różowo-niebieski kwiat jest trujący) i podlaniu swijego Prywatnego Zagonka Ziemniorków Freya weszła do salonu.

Salon był pusty (co jest dość dziwne)
Ale na szczęście na komódce leżało jeszcze trochę wczorajszej kolacji,zimne ale dobre. Nałożyła sobie trochę sałatek, jakiegoś zimnego schaboszczaka i pare (też zimnych) kartofelków. Z szafki wyciągnęłą Kubusia i poszła w stronę dłuuuugiego stołu (mogli się przy nim zmieścić wszyscy mieszkańcy twierdzy na raz.
Jednym machnięciem zwaliła czyjeś zeszyty z matmy na ziemię (heheheh:K) usiadła i zaczęła pochłaniać zimny obiad.
Nagle zpojrzała na stolik po drugiej stronie sali.
Kremówka
Na stoliku leżała piękna wielka, świerza kremówka.
Freii napłynęła ślina do ust........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 19:30, 16 Mar 2006    Temat postu:

Sasani jednym ruchem rzuciła plecak na łóżko, mimo że przyżekła sobie już nigdy nie zostawiać pokoju jakby przeszedł przez niego huragan. Za nią przez drzwi wpadła Bonnye (dla mnie zawsze to będzie ona, nie zawsze jak ją lab ray przemieni xD), Flaminka, Wietrzyk i Móri. Demonica zastanawiała się, jak szybko kot znalazł porozumienie z neopetsami. Szybko urządziła się w pokoju (kilka plakatów własnej roboty, jej nick po japońsku, tekst 'teduty ordona' i wielkie lustro- cała jej szafa ;P) i wyszła, udając że nie spostrzega uśmiechy Bonnye, mówiącego 'oj, będzie się działo'.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:33, 17 Mar 2006    Temat postu:

Domka po dwóch dniach nie zarabiania nps zaniepokoiła się.
Postanowiła się wreszcie zalogować i...o dziwo udało jej się to!
"W takim razie, co miało znaczyć to wylogowywanie..."
Cóż, jak dotąd się to nie powtórzyło.
***
Mając dosyć defender trainer, Domka zagrała w chia bomber. Po pięciu minutach była już w dziewiątym levelu, potem dziesiątym...zaniepokojona, że tak dobrze jej idzie, przetrwała do jedenastego. Zamknęła grę mając dwa życia. I cóż?
ZDOBYŁA AVATARA!!!!! Tak jest, namber 175!
***
Słysząc wrzask Mrumi o ostatniej butelce krwi Domka uśmiechnęła się pod nosem.
- Szkoda, że nie zajrzała do lodówki, ale co tam. Właściwie to trzeba tą krew przełożyć. Niedobrze mi się robi jak na nią patrzę.
Domka jak zaplanowała, tak zrobiła. Zamiast w lodówce krew stała sobie w małych, drgających pojemniczkach w kamiennej, zimnej szafce.
- Hej Mrumi - zawołała do wchodzącej do kuchni wampirzycy - Mówię na wszelki wypadek, przełożyłam wam krew do tej szafki. Nie chcę znowu posmarować chleba zakrzepłą krwią zamiast Nutelli.
Mrumi parsknęła śmiechem, kiwnęła głową i wzięła małą buteleczkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Pią 21:32, 17 Mar 2006    Temat postu:

Bez wiekszych przeszkód dotarła do kuchni. Na miejscu były Mrumi i Domka, przeszła za ich placami, a one nie zauważyły je. Przeszła między rzędem półek i zaczęła się rozglądać. W kuchni było mnóstwo słoiczków i puszek z najróżniejszymi substancjami. Trenerka miała z nimi bardzo złe wspomnienia, mieszkańcy twierdzy często dobierali się do nie swoich produktów żywieniowych zgodnie z zasadą ogólnego dostępu. Ona jednak miała niezmienne przyzwyczajenia żywieniowe i nie umiała wytrzymać znajdowania w słoiku z ciasteczkami zaschnętych wężów. W związku z tym zbudowała własną szafkę. Pomysł wydawał się banalny, ale sprawa miała podwójne dno, tak jak szafka. Wystarczyło wykonać odpowiednią "sekwencję" i prawdziwa spiżarnia stawała otworem. Szafka była oddzielona od lodówki i głównych szafek paroma rzędami, więc szansa, że ktoś tu zawędruje była znikoma, a nawet jeśli przypadkiem poznałby sekwencję to musiałby poradzić sobie z alarmem. Z uśmiechem wzięła trochę chleba (pełnoziarnisty, ale nie waza), masło, szynkę,ser,pomidora i herbatę, po czym poszła do stolika przygotować sobie kanapkę, po drodze włączyła czajnik elektryczny i wyjęła kubek, który przed wsypaniem herbaty (granulki) umyła (licho wie, kto go wcześniej używał). Z uśmiechem zalała je ciepłą wodą i usiadła rozoszując się widokiem kolacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VolvE-chan




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Musashi

PostWysłany: Sob 22:05, 18 Mar 2006    Temat postu:

VolvE siedząc na łóżku z wzięła laptopa i zalogowała się na neopetach. Był dzień wróżki Ziemi, więc postanowiła zdobyć następnego avatarka. Weszła do domku wróżki i wzięła od niej zadanie. Poszła do sklepu, gdy nagle ją wylogowało. Zdizwiona zalogowała się znów i znowu ją wylogowało. Powtarzała operację aż po wielu trudach udało jej się zrobić questa. Po następnym wylogowaniu darowała sobie neopety i postanowiła zajrzeć do kuchni. Wzięła jakiś dziwny napój który tam znalazła, odkręciła butelkę i wzięła łyka. Po chwili jednak wyppluła z cichym parsknięcie. Kto tam nalał płynu do naczyn??!! Odłożyła butelkę i wyszła z pokoju. Wyszła z Twierdzy, na podwórku spotkała tylko Ell. Poszła dalej az dotarła do sklepu w neopii. Tu mogła wymieniać z użytkownikami rzeczy. Wyjęła ze swojej torby Lost Desert Paint Brusha i podeszła do pierwszego straganu gdzie zobaczyła to co chciała. Po chwili targu dołożyła jeszce 100k i loda dla petów i odeszła zadowolona od straganu. Ein_chao się ucieszy-pomyślała. Wróciła do Twierdzy. Po chwili weszla do pokoju i zazawolala swojego uniego. Ten przygalopowal natychmiast. Raqee ciekawie przygladala sie przemianie stworka.

*********************************************************

Mlody Ein_chao pogalopowal do kuchni. Tam zobaczyła go trenerka i zaczela wrzeszczec. Po chwili dobiegly do niej domka i mrumi.
-Co sie stalo?
Obie zauwazyly Ein.
-Potwor!! -Wrzasnela trenerka
Ein przygladal im sie ciekawie.
-Zaraz, ja znam to spojrzenie. -Zauwazyla mrumi. -Czy to nie Ein_chao Volveny??
-Ale numer!! Ein jest przebrany na halloween!! Ale numer!! -Wrzasnela domka. -Widocznie VolvE kupila mu Paint Brusha.
Mrumi spojrzala obrazonym wzrokiem na Uniego.
A ten pogalopowal dalej straszyc innych i zostawil na podlodze kuchennej slad przypalonej podlogi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VolvE-chan




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Musashi

PostWysłany: Sob 22:12, 18 Mar 2006    Temat postu:

VolvE siedząc na łóżku z wzięła laptopa i zalogowała się na neopetach. Był dzień wróżki Ziemi, więc postanowiła zdobyć następnego avatarka. Weszła do domku wróżki i wzięła od niej zadanie. Poszła do sklepu, gdy nagle ją wylogowało. Zdizwiona zalogowała się znów i znowu ją wylogowało. Powtarzała operację aż po wielu trudach udało jej się zrobić questa. Po następnym wylogowaniu darowała sobie neopety i postanowiła zajrzeć do kuchni. Wzięła jakiś dziwny napój który tam znalazła, odkręciła butelkę i wzięła łyka. Po chwili jednak wyppluła z cichym parsknięcie. Kto tam nalał płynu do naczyn??!! Odłożyła butelkę i wyszła z pokoju. Wyszła z Twierdzy, na podwórku spotkała tylko Ell. Poszła dalej az dotarła do sklepu w neopii. Tu mogła wymieniać z użytkownikami rzeczy. Wyjęła ze swojej torby Lost Desert Paint Brusha i podeszła do pierwszego straganu gdzie zobaczyła to co chciała. Po chwili targu dołożyła jeszce 100k i loda dla petów i odeszła zadowolona od straganu. Ein_chao się ucieszy-pomyślała. Wróciła do Twierdzy. Po chwili weszla do pokoju i zazawolala swojego uniego. Ten przygalopowal natychmiast. Raqee ciekawie przygladala sie przemianie stworka.

*********************************************************

Mlody Ein_chao pogalopowal do kuchni. Tam zobaczyła go trenerka i zaczela wrzeszczec. Po chwili dobiegly do niej domka i mrumi.
-Co sie stalo?
Obie zauwazyly Ein.
-Potwor!! -Wrzasnela trenerka
Ein przygladal im sie ciekawie.
-Zaraz, ja znam to spojrzenie. -Zauwazyla mrumi. -Czy to nie Ein_chao Volveny??
-Ale numer!! Ein jest przebrany na halloween!! Ale numer!! -Wrzasnela domka. -Widocznie VolvE kupila mu Paint Brusha.
Mrumi spojrzala obrazonym wzrokiem na Uniego.
A ten pogalopowal dalej straszyc innych i zostawil na podlodze kuchennej slad przypalonej podlogi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 10:21, 19 Mar 2006    Temat postu:

Sasani, po wygodnym rozłożeniu się na podłodze w jej pokoju i włączeniu discmana zaczęła rysować komiks (manga rulez :P). Trwało to dłuższą chwilę, gdy nagle muzyka gwałtownie została podgłośniona. Demonica jednym ruchem zerwała słuchawki z uszu (muzykę nadal było słychać).
-Bonnye!!- spojrzała z wyrzutem na swojego neopetsa.
-Nudzę się.- uśmiechnęła się promiennie Bonnye.
-To idź się z kimś pobawić.- odpowiedziała Sasani.
-Dobrze - na twarzy Bonnyebony zagościł uśmiech w stylu 'she is thinking to do something evil'.
-Tylko Z KIMŚ, nie KIMŚ- krzyknęła za nią Sasani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:08, 19 Mar 2006    Temat postu:

Domka wparowała do pokoju VolvE, bo usłyszała coś niepokojącego. Wrzasnęła, ujrzawszy jakiegoś płonącego mumię-zombi. Po chwili zaskoczona, dowiedziała się, że to Ein_chao dostała paint brusha
- Ona jest SUPER! @.@ Czekaj...o nie, jeszcze dzien...nie dostanę avka. Poczekam do nocy i przyjdę tu do niej ok?
- Jasne. - odpowiedziała uśmiechnięta VolvE.
Domka wróciła do pokoju. Wychodząc, weszła na stronę Book of Ages, części nowego plota. Usiadła na krześle i co zobaczyła?
Something has happened!
You find a mystical codestone on the floor!

- Łooooo, fajnie! Har...dobra, zagramy w Tombolę. Hej Anamaria, ty kliknij. Może tobie się uda, bo ja nie wygrywam od...ee...wczoraj. Hehe.
Anamaria położyła łapę na myszce. Stronka załadowała się i...
- NIEMOŻLIWE!!! Wczoraj znalazłam codestona i bottled faerie, dzisiaj har codestona, a teraz wygrałam DWA w tomboli!!!!!!! - i ucałowała Anamarię, (podobnie jak zwierzak Sasani, zmienona została w faceta, ale to nadal dziewczyna xP) która nie zrozumiała niczego, co wykrzykiwała Domka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Nie 20:31, 19 Mar 2006    Temat postu:

Freya spokojnie szła przez korytarz twierdzy, za nią powoli dreptał Skreeke mamrocząć coś o 'zemście', 'władzy nad światem', i 'masakrze na śmierdzących Meridellczykach'.
Freya już od pewnego czasu przestała zwracać uwagę na krzyki i piski dobiegające z pokoji rezydentów twierdzy, dlatego nie przejęła się wrzaskami dobiegającymi z końca korytarz.
Nagle tuż przed nimi przebiegło coś skrzydlatego, nadpalonego, martwego i z lekko rozkładającymi się skrzydłami.
Freya od kąd przybyła do Twierdzy Chaosu, przyzwyczjona do dziwnych widoków podniosła tylko lewą brew do góry.
- Ciekawe, hmmm wygląda na to że mój Haloween Ixi (ten z drugiego konta - chyba go nie oddam, zaczynam się już do niego przyzwyczjać) będzie miał towarzystwo własnego koloru.
- Woooowww, Ein_chao jest teraz Halloween Uni. Super. Nie sądzisz że ma niezły zad?
Pomimo, iż pytanie Skreekego bynajmniej nie było retoryczne Freya tylko podniosła lewą brew jeszcze wyżej.
- Zad?
- No, grzywę teżma ładną....... i oczy ........... takie........ głębokie........, w sumie jest całkiem niezła.........jak na uni oczywiście....ummmm.... nie patrz tak na mnie.
- Zad?
-......ummmm..... myślisz, że jestem dość przystojny dla niej?
- AAARRRRRGGGHHHHH....Ty mały, szalony, pełen hormonów zboczeńcu!! Ty..., ty... arghhhhh... brak mi słów. IDZIEMY! Muszę zebrać kasę ze sklepu, a ty, mały podrywaczu wszystkiego co ma skrzydła (i nie tylko) idziesz ze mną.
Po pewnym czsie Skreeke zadał nefralgiczne pytanie.
- Eeeee.... czy te płonące kopyta nie stanową zagrożenia dla naszych dywanów?
W tej właśnie chwili zawył alarm przeciwpożarowy.
- Super......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin