|
NEOPETS Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Pią 22:13, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-O RANY! - Była to jedyna reakcja Marini. Bori stanął i gapił się dłuższy moment i bynajmniej nie dlatego, że próbował coś przekazać. Hissi pokiwał głową. Chryzantema nie za bardzo wiedziała o co chodzi i rozglądała się pytająco.
-Zrobiła to! - stwierdził olbrzymi potwór stojący w korytarzu twierdzy. Nie musiała tego mówić. Efekt był widoczny. Bardzo wyraźnie.
-Czy ja cię już nie spotkałam? - spytała Chryzantema. Głos wydawał się jej trochę znajomy.
-Spotkałaś! - stwierdził z goryczą potwór. - Tyle, że byłam wtedy żółtym Uni.
-Honey... - Hissi pokiwał smutno głową.
-Nie jest źle - mutant Skeith uśmiechnął się drapieżnie. - Teraz nikt nie będzie chciał mnie głaskać i mam zagwarantowane bezproblemowe przejście przez tłum.
-Ona zmieniła ją w potwora! - wybuchnęła Chryzantema. - To potwór!
Nastało milczenie.
-Bestia! Monstrum, nie człowiek! Czemu w ogóle wciąż z nią jesteście!
-Zamknij się - odparł krótko Hissi. - Chodź! - zwrócił się do Honey. - Trenerka miała coś zmienić w planie zemsty. Pewnie zamierza dodać ciebie jako element zaskoczenia.
Bez słowa opuścili towarzystwo. Po chwili Bori i Kyrii ruszyli za nimi. Chryzantema została sama i zdenerwowana ruszyła w przeciwną stronę. Była wściekła. Przecież jej los znalazł się w rękach szaleńca. Nagle wpadł na jakąś biegnącą postać. Uch...
-Ty, ja cię skądś znam - stwierdziła Chryzantema patrząc na niebieskiego Lenniego.
-Eenten - przedstawił się. - Chyba zostaliśmy sobie wcześniej przedstawieni.
-Tak - przypomniała sobie Acara.
-Wyglądasz na wkurzoną.
-Tak jakby. Widziałeś co się stało z Honey?!
-Więc jednak ją zmieniła! Już myślałem, że zrezygnuje - stwierdził Lenny.
-To ona to planowała?
-Od dawna. Tak jak kupno pędzla dla ciebie.
-Potwór - mruknęła zdenerwowana Acara.
-Nie lubisz jej?
-Mści się na bogu ducha winnych ludziach! Zmienia swoje pety w potwory! Niszczy twierdzę! Kim ona niby jest?!
Eenten westchnął.
-Jestem w niełaskach, więc powinienem przeciągnąć cię na swoją strone, ale to by oznaczało, że jestem egoistą. Popadłem w niełaskę i prawdopodobnie niedługo przestanę być jej petem. Nie chcę przy okazji pociągać ciebie. Zostań z Trenerkaą. Może na to nie wygląda, ale ona dobrze się tobą zaopiekuje.
-Jasne! I co jeszcze!
Eenten westchnął.
-Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję zostań z nią jeszcze trochę. Poznaj ją lepiej.
Po tych słowach odszedł w swoim kierunku. Chryzantema, niezdecydowana ruszyła w swoją.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 10:46, 05 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Robota szła idealnie. Już cała jedna ściana pomalowana była na fiolet, czerń i czerwień. Gdy Pandunia przyłączyła się do zemsty, Sas ze spokojnym sumieniem odesłała Bonnye i Wietrzyka z zieloną i czarną farbą aby z powrotem przemalowali jej pokój. Sama podała Panduni żółtą i brązową farbę.
-Dzieło zniszczenia najlepiej uzupełnić jakimś obrzydliwym kolorem, no nie? Wymieszaj to i bierz się za ścianę przy łóżku :3
---
Bonnye i Wietrzyk, chichocząc pod nosem, szli w stronę pokoju Sasani [piętro 14 pokój właściwy, piętro 13 dodatkowy (krypta do której można przejśćtylko z pokoju Sasani)] rozlewając przy tym mnóstwo farby. Nagle zauważyli niebieską Acarę. Ta, widząc Mutant Kougrę i Darigan Kau zrobiła wielkie oczy.
-Wy też....
-A, ty pewnie jesteś ta Chryzantema od Trenerki. Ciekawe jak cię pomaluje. Darigan Acara jest nawet ładna....- zaczął Wietrzyk, ale Bonnye mu przerwała
-Ciesz się jak zostaniesz pomalowana na mutanta. Chociaż nie pamiętam czy istnieją mutant Acary, ale powinny. Tak fajnie jest się skradaćza ofiarą, a potem wyskoczyć i słyszeć jej oddalająy się pisk....
Chryzantema wyraźnie zbladła. powoli zaczęła się cofać. Wietrzyk i Bonnye spokojnie ruszyli w swoją stronę, zanosząc siędemonicznym śmiechem... |
|
Powrót do góry |
|
|
pandunia Półkocica
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 710 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...
|
Wysłany: Czw 14:41, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Pandi wzięła efektowne farby, po czym stanęła przy łóżku.
-To za mamusię...- mruknęła, rozpryskując farbę po całej ścianie. Specyfik zaczął ściekac ze ściany, tworząc fantazyjne, aczkolwiek niezamierzone korytka.
-Teraz za tatusia!- krzyknęła Pandi, z zaciętością malując ściany. Sasani wpatrywała się w nią z ciekawością.
-Idealnie...- szepnęła.
-To jeszcze nie koniec...- rzekła Pandi z uciechą. Pacnęła farbą ponownie sprawiając, że ściany przybrały ciapowaty, brązowawy kolor. Serivio podszedł do właścicielki i delikatnie odciągnął ją od Dzieła Zniszczenia.
-Spokojnie, farb ci zabrakło, spokojnie.
Kiedy Pandi usłyszała, że nastał w tej chwili deficyt przyborów malarskich, natychmiast pogoniła swoje neopety w stronę wyjścia.
Serivio wypadł na schody niczym strzała. Za nim powoli wylazła Tibretha, kręcąc głową i zwieszając nos n kwintę.
-Pandi zwariowała.- burknęła, nie podnosząc pyska.
-Zwariowac to my zwariujemy, jak nie przyniesiemy jej tej farby. Ona w takim stanie jest niebezpieczna. Będziemy potem miesiącami wyłuchiwac jej źlandania na temat posłuszności itp. - mruknął Serivio, spoglądając na ginące w ciemności schody. - Idziesz...?- odwrócił się do Gelerta.
Tibretha skinęła głową i rozłożyła skrzydła. Jej oczy zajaśniały w ciemnościach.
-No to jazda!- krzyknął Lupe, rzucając się w dól schodów. Za nim szybował gładko Gelert.
Do farb dorwali się szybko i pospieszyli na górę, tym razem z mniejszą werwą niż poprzednio.
-Następnym razem sama będzie to sobie nosic...- mamrotała Tibretha pod nosem.
Serivio pokręcił głową.
-Następnego razu nie będzie, znając Pandi to drugi raz nie wejdzie do tej samej rzeki, nie będzie drugi raz malowac ścian. Uwierz.
Tibretha spojrzała na niego bystro swoimi żółtawymi oczami.
-Obyś się nie pomylił...- wysyczała z uciechą, po czym parka raźniej ruszyła w górę schodów z pakunkami Ekstrawydajnych-Farb-Do-Wszystkiego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
domka191 Leśny Elf
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:34, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Hamawyn przeszła obok pokoju Volve, gdzie Dzieło Zniszczenia mogłoby przerazić każdego, oprócz, oczywiście, normalnych inaczej, którzy stanowili 90% gildii (nie oznacza to 'głupi' ani nic obraźliwego, tylko 'osobę mającą nietypowe upodobania np. do malowania gildii na fioletowo albo sraczkowato xD)
Valtonous Rea wymknął się tylnym wyjściem, niezauważony przez zawzięte malarki ani nikogo innego.
Hamawyn popędziła do Domki.
- Hej! Właśnie pozbyłam się Rea.
- Co ma oznaczać zwrot 'pozbyłam się'? - spytała Domka, ledwie podnosząc wzro znad planszy gry 'invasion of meridell'.
- Hm. Wyprosiłam.
- A czemuż to pozbyłaś się światowej sławy gracza w yooyuball?
- Bo to kretyn.
- Aha. Nie mam więcej pytań. Grasz?
- Jasne. - Różowa Uni z westchnieniem usiadła na niebieskim dywaniku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sasani
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 12:20, 19 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Sasani była zadowolona z Pandi. Idealnie.
Bonnye i Wietrzyk wrócili z kolejnymi wiadrami farby.
-Wiesz, spotkalismy Chryzantemę- powiedziała Bonnye.
-Chyba jej nie nastraszyliście?
-Nie. Podniesliśmy ją na duchu- powiedziała z dumą Bonny.
-Nono.... a teraz DO MALOWANIA! Nie lenić się! JUŻ!
~*~
Flaminka wyszła po farbę. Już niedługo nie będzie baby Jubjubem ale ghost jubjubem. Zaśmiała się cicho. Dużo osób nie lubi ghost jubjubów po grze w Magaxa. i właśnie dlatego poprosiła Sas o pędzel. Bonny i Wietrzyk ją poparli, a Sasani zgodziła się bardzo szybko. Nono, nieźle będzie to wyglądało. 'Po twierdzy włóczą się mutant, darigan i duch, a ich właścicielką jest demon'. Flaminka zaśmiała się w duchu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Nie 12:21, 23 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Trenerka weszła obładowana stosem różnych pakunków. Przy wejściu stały wszystkie jej neopety poza Eentenem i Chryzantemom z wielkim proporcem "Witaj z powrotem". Niżej ktoś dopisał "...i żegnaj".
-Ładnie to tak?! - spytała.
-Nie kwękaj - stwierdziła Marinia. - To wakacje.
-Bez komputera, dostępu do normalnych książek i opalania! I to mają być wakacje!
-No dobra. Eenten chyba chce cię przeprosić, ale ta Acara chyba się na ciebie boczy.
-Czemu? - spytała zdziawiona.
-Chyba uważa cię za nienormalną sadystkę, czy coś w tym stylu...
-Przyzwyczaji się - stwierdziła Trenerka.
Bori spojrzał na nią z dziwną miną.
-Wątpisz we mnie!
Bori uniósł wzrok w stronę sufitu.
-No dobra jestem niepoprawną sadystką, ale wy się przyzwyczailiście. Po jakimś czasie ona też się do mnie przekona. No dobra, Mania znalazłaś to?
-Tak, leżało tam. Wolałam jednak nie dotykać tego.
-Spokojnie dopóki nie otworzy się słoika nie jest groźne.
-Nie wygląda na groźne - zauważył Hissi.
-Ale jest. Po dwóch latach trzymania w słoiku...
-Nie musisz opowiadać!
-Ale lubię. Ten pantofelek* jest moją dumą i radością. Wiesz jak po otworzeniu tego słoika będzie jechać?! Wystarczy wylać w pokoju. Zero śladów! Sto procent efektów!
-Błagam skończ te opisy!
*Uwaga! Pantofelek nie jest postacią fikcyjną!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Freya Lewiatan
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 714 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Czaple
|
Wysłany: Pią 11:20, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
FReya siedziała w włochatymm dariganowym fotelu.
Fotel mruczał.
Skreeke ostrzy bardzo udaną erplikę miecza Kassa.
S- Sporo się zmieniło od kąd wrócił ci Net.
F- Tak, Braksu jest tera Żółtym Pooglem
S- Feh.....
F- A tuku zmienił się w Eyrei
S- Samicę^^
Naglę do salonu wpadł Crysmon
C- Frya! Pogieło ich! Normalnie popaprańcy zwariowali!
F- znowu zrobili ognisko w Twierdzy?
C- Ech nie, chodzi mi o TNT a nie o mieszkańców. Dali nowy plot, piracki, z tą dziwną lamą w roli głónej
F- A co z nagrodami za DA poprzednie (ja liczę AC jako plot)
Odpowiedział jej cisz
F- Aha...... czyli brak?
C- Noooo...
Ech, nic na to nie poradizmi, mam kupę rzeczy do zrobienia:
zmienić lookup - bo ten nieaktualny juz jest..
S: w sumie mamy nadal ten stary gdzieś na kompie
F: zrobić glitteró więcej^^, zrobić wasze strony
C - to robisz już od samego początku
No i oczy wiście zająć się tymi fajnymi małymi adoptowanymi rysuneczkami, są takie pocieszne^^
Ale teraz, idziemy podlać ziemniaczki
-------------------------------------------
Ech mam pustkę w głowie, ale musiałam coś napisać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Sob 19:56, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Trenerka jechała przez twierdzę na średnio zdezelowanym jaskrawozielonym rowerku z odklejającym się napisem BEST* i rozglądała się dookoła.
-Tego nie było - powiedziała do lecącego za nią Hissiego. Hissi spojrzał w bok i dostrzegł olbrzymi napis DARIGAN PANY! .
-Pewnie jacyś idioci. AC już się skończył i nawet są nagrody. Niestety w sprawie nagród z Altador Plot wciąż cisza.
-Nie o tym mówię.
Hissi spojrzał jeszcze raz w tamtą stronę i zamarł.
Na podłodze leżał przykryty kocem Eenten. Wygladał strasznie.
-Pomożesz mu.
Trenerka uśmiechnęła się i wyjeła podręczną procę.
-Jesteś wstrętna.
-Bez takich.
Zsiadła z roweru i wymierzyła. Kamyk poleciał i uderzył tuż obok głowy Eentena.
-Spudłowałaś specjalnie czy znów objawiła się twoja kurza ślepota?
-Dla mnie lepiej będzie nie odpowiadać.
*Rowerek istnieje i dzielnie mi służy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Pon 17:50, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Napoleon zdenerwowany wpatrywał się w wielki zad Darigan Eyrie i zastanawiał sie czy Eyrie mają z natury takie duże zady, czy jest to cecha wyłącznie dariganowska. Rozmyślania te miały głębokie podłoże emocjonalne biednego Slorga, który jakimś cudem podążając za Skreekiem dotarł do wyjścia z labiryntu. Po dłuższym namyśle postanowił podążać za Eyrie. Dotychczasowy sposób poszukiwań nie przyniósł efektu, może więc zmiana taktyki.
A może ten Eyrie za dużo je i dlatego ma taki duży zad?
Slorg długo ćwiczył i umiał już robić minę idioty. Było to bardzo pomocne, gdyż Darigan Eyrie zauważył "ogon". Tak przynajmniej mu się wydadało.
Biorąc pod uwagę gabaryty zada jestem bardzo proporcjonalnym ogonem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Śro 15:38, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Chryzantema. Biedna mała Acara, która wkroczyła w świat pełen zła, zemsty, dariganów i mutantów. Których z dnia na dzień przybywało.
-Nie wierzę!
Patrzyła na sporego Mutant Kougre, który uśmiechał się do niej. Wyglądało to trochę przerażająco.
-To naprawdę ty?
Kougra kiwnął głową.
Acara poczuła, że traci przytomność. Coś co poznała jako Blue Lenniego teraz stało przed nią jako Mutant Kougra.
-Eenten! Co ona z tobą zrobiła?!
-Przemalowała! Przecież widać!
-To potwór! Sklonowany Gnorbu! Pasta na odciski dla...
-Och! Zamknij się! - Eenten przerwał Chryzantemie. - Ty nie rozumiesz. Ja dostałem drugą szansę. Nigdy nie chciałem odchodzić od Trenerki.
Chryzantema otworzyła buzię. Właśnie straciła jedyną osobę, która jako tako się z nią zgadzała. A właściwie tak się jej wydawało.
-I tak po prostu do niej wracasz?
-Niezupełnie. To ona mnie znalazła i mi wybaczyła.
-Tak po prostu?
-Tak po prostu.
Eenten odwrócił się i poszedł w swoją stronę, a Chryzantema wciąż stała w korytarzu z głębokim uczuciem pustki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sasani
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 10:36, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Bonnye wpatrywała się z desek na suficie w Eentena. MUTANT KOUGRA. Do tej pory była jedyna... Czerwone oczy zalśniły w mroku....
Sasani z wielkim impetem otworzyła drzwi twierdzy.
-WRÓCIŁAM!! NARESZCIE NARESZCIE!! uuuuuUUU!- ostatni odgłos był powodem rzucających się na nią Wietrzyka i Flaminki.
-A gdzie Bonnye?- wykrztusiła demonica.
-Poooznała chłooopaaakaaa- powiedziała Flaminka.
-Wcale nie plotkaro- mruknął Wietrzyk.- Eenten Trenerki jest Mutant Kougrą. Bonny chyba nigdy mu nie wybaczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Śro 17:22, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozległo się pukanie do drzwi twierdzy. A raczej walenie. Nie czekajac na odpowiedź, postać "od pukania" wparowała do srodka. Była to dziewczyna, smukła, szczupła, blada, o lodowych oczach i kruczoczarnycj, długich, szarpanych włosach (zerknąć sobie do opisów postaci z twierdzy). No i miała wielkie, krucze skrzydła. Jakby tego było mało, jej plecy nagle "wchłonęły skrzydła". No i juz nie była skrzydlata xDD (wiem ze są pwotórzenia ale to specjalnie). Kroczyła zdecydowanie i lekko. Nie wiedzieć czemu, przypominała lekko kruka. Za nią szły aż zbyt dostojnym krokiem: Christmas Uni, Red Cybunny, Blue Kougra i Red Ogrin.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Śro 17:30, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Eenten siedział spokojnie i patrzył na ten dumny (kusiło go, żeby zamienić m na r, ale jest dobrze wychowany więc tego nie zrobił) pochód i zastanawiał się czy powiedzieć tej nowej, że jeżeli będzie dalej szła głównym korytarzem to wejdzie na teren pułapek na akwizytorów i poborców podatkowych. Wcześniej była to seria niebezpiecznych pułapek kończąca się drzwiami przez które wyrzucano śmieci. Ktoś z councilu uparł się jednak, że tak nie może być i w efekcie zamontował jedną dużą pułapkę, która sprawiała, że delikwent zjeżdżał do lochów, gdzie w kryptach przebywała wampirza (i nie tylko) społeczność. W ten sposób uważano, że można bardziej humanitarnie "sortować gości". Eenten usłyszał krzyk. Nie wiedział czy ktoś spadł czy nie, ale stwierdził po chwili, że najlepiej oddać tę sprawę w ręce Trenerki. Odwrócił się i ruszył korytarzem w stronę pokoju głównego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Czw 12:25, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
RavenWings szła sobie dumnym krokiem przez korytarz. Nagle zamknęła oczy i stanęła. W momencie, gdy odskoczyła, klapa prowadząca do lochów otworzyła się. Dziewczyna cudem nie wpadła do środka. Zerknęła w dół, odwróciła się i uważnym krokiem doszła do drzwi salonu (?) Twierdzy.
- Witam!- krzyknęła- Mogę się wprosić?*^^*
- RODEO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- wydarła się Blue Kougra i wskoczyła na zdezorientowaną Christmas Uni, która zerwała sie z tygryskiem na grzbiecie do ucieczki i zaliczyła zderzenie czołowe z Red Ogrinem xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sasani
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 9:47, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Eenten nie doszedł do pokoju głównego. Coś przed nim przemknęło i skręciło w boczny korytarz. Zaciekawiony neopet poszedł za postacią. Znalazł się w dużym, aczkolwiek wąskim korytarzu. Był ciemny, lekko oświetlony świecami. Kougra nigdy wcześniej go nie widział. Powoli szedł korytarzem. Przed sobą zobaczył czyjś cień. Koci cień. Cień nagle się ruszył do przodu. Szybko. Eetnten pobiegł za Cieniem, ale po chwili stracił go- czy ją- z oczu. Szedł jeszcze chwilę, gdy zobaczył przed sobą ścianę. koniec korytarza. Już chciał zawrócić, gdy okazał osię, że tam, gdzie przed chwilą był korytarz, teraz jest... krata. Za kratą, w pewnej odległości zobaczył cień.
-Mutant kougra może być tylko jedna- usłyszał. Cień pobiegł w stronę wyjścia, zostawiając za sobą demoniczny śmiech....
----
Flaminka i Sasani obserwowały nowych z belek na suficie, całkowicie niewidoczne.
-Co robimy?- mruknęła Flaminka.
-Przydałaby się Bonnye i Wietrzyk, mozna było by nieźle ich nastraszyć. Ale tak też może być.
Demonica wyciągnęła ręcę. między niby pojawił się mały płomień.
-Ooo- jęknęła zachwycona Flaminka. Na dole, przy nowych, pojawił wielki ognisty smok. Zazionął ogniem, po czym przeleciał pomiędzy Raven i jej petami. Po chwili zniknął w korytarzu.
-Wooow, ja chcę jeszcze raz!- powiedziała Kougra i zrobiła krok w stronę gdzie zniknął smok. I wtedy otwarła się pułapka.
-----
Wietrzyk spojrzał na Bonnye. Dawno już nie była taka zadowolona.
-Gdzie jest Eenten?- westchnął.
-Nie wiem o kim mówisz- powiedziała słodko Bonnye i zaczęła iść w drugą stronę.
-co ty mu zrobiłaś? Bonnye?! BONNYE!?!?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|