Forum NEOPETS Strona Główna NEOPETS
Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mroczna Przygoda - oryginalny tytuł, nie ma co
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Remiga
Wampir



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transylvania :P

PostWysłany: Pon 23:43, 23 Sty 2006    Temat postu:

Viola szła wlokąc nieznajomego vampira do jaskini. Wepchnęła go do środka zostawiając mu przeciw słoneczną peleryne. Słońce już świtało. Viola pewnym krokiem poszła w stronę lasu (również miała przeciw słoneczną peleryne). Ten leviathan nie był tu bez powodu. Hmn, ja się jeszcze dowiem czego on tu szukał. Zauwazyła że ta natrętna dziewczyna idzie do jaskini. Matko czego ona znowu chce!?. Podeszła do niej." Wynoś się stąd! Czego jeszcze tu szukasz!?". NIe czekając na odpowiedź, chwyciła dziewczyne za ramię i odrzuciła ją w strone jeziora.Później zniknęła gdziesz w lesie.Jeszcze tu wróce i dowiem sie czego ten leviathan chce....

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Remiga dnia Pon 23:54, 23 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serika
Dziecię Chaosu



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:49, 23 Sty 2006    Temat postu:

Leżała wyciągnięta wygodnie na łóżku, z brodą opartą na rękach, raz na jakiś czas machając w powietrzu nogami. Powietrze przesycał zapach suszonych ziół, a ogień w kominku trzaskał wesoło, choć uważny obserwator zapewne dość szybko spostrzegłby, że choć wygląda zupełnie naturalnie, nie daje ani trochę ciepła... Zresztą po co w taką piękną, letnią noc? Przydawało się natomiast światło, gdyż przed postacią leżała gruba, rozpadająca się już nieco z powodu sędziwego wieku księga. Dziewcyna odgarnęła niesforny kosmyk jasnych, falujących włosów, który po raz bogowie wiedzą który tego wieczoru opadł jej na oczy. Chyba najwyższy czas zrobić coś z tą fryzurą, poprawianie tego siana na głowie leżąc na brzuchu to zdecydowanie nic wygodnego! Lekko zirytowana tym drobiazgiem, usiadła i zamknęła tomiszcze. Kilka drobinek zwietrzałego papieru zawirowało w powietrzu i upadło na podłogę, a właściwie na stertę przedmiotów, które ją pokrywały.

- Ups, ścieżka się zasypała - westchnęła do siebie dziewczyna, nogą roztrącając porozrzucane książki, pióra, amulety, pęczki ziół i co tam jeszcze zawieruszyło się tam na dole. - Ał!

Kopanie sporej, kryształowej kuli zdecydowanie nie było najlepszym pomysłem, z całą pewnością natomiast było dość bolesne w skutkach.

- Walnęłaś mnie, ty cholero przebrzydła... - wymruczała do bogom ducha winnego kawałka kryształu, który zresztą bynajmniej nie raczył jej odpowiedzieć. Dziewczyna podmiosła idealnie gładki, oprawiony w (z cała pewnością sztuczną) masę perłową przedmiot i przyjrzała mu się, marszcząc brwi. Do czego to podobne, żeby atakowały ją jej własne śmieci?! Może jeszcze podłoga dokona na nią nagłego natarcia?... Albo nie. Do tego to są potrzebne środki wspomagające, a ten etap ma zdecydowanie za sobą.

- No i co powiesz? Działa, nie działa, działa, nie działa...

Faktycznie, kula pod wpływem jej dotyku zaczęła migotać, co rusz pokazując zarysy przeróżnych miejsc, przetykane gęstą, białą mgłą. Niewątpliwie była okropnie rozstrojona, ale kto by się przejmował kalibracją takiego starego grata? To nawet nie był prawdziwy krzyształ górski, tylko kiepska imitacja ze szkła! Nic dziwnego, że nigdy nie dawała czystego obrazu. Góry, jakieś obozowisko, impreza na rynku sporego miasta, jakiś stwór...

- Stój! - co to do licha jest za lokacja?!

Kula posłusznie przestałą "skakać po programach" i zogniskowała się na wyłaniajacej się z wody istocie.

- Smok? Nie... Niby podobny, ale za diabła nie wygląda...

Intensywnie usiłowała sobie przypomnieć, czy nie zapomniała przypadkiem o którymś ze swoich nadajników. Właściwie były sprytnie ulokowane po co ważniejszych punktach królestw, ale nie dałaby głowy, że któryś na przykład jej gdzieś nie wyleciał. Albo, że nie rzuciła go w jakieś potencjalnie interesujące miejsce, a potem na śmierć o nim nie zapomniała... Albo wepchnęła w wysysający śmiecie portal podczas comiesięcznego sprzątania. Albo...

Wyciągnęła rękę i zagłębiła ją w stertę przedmiotów. Chociaż na pierwszy rzut oka w pokoju panował całkowity i niczym nie ograniczony chaos, ona zawsze, ale to zawsze wiedziała, co gdzie leży. Tak też było i tym razem - chwilę później w jej dłoni znalazł się nieduży wisiorek na łańcuszku. Czyli nie, nie to, co myślała! Chociaż...

- Cholera, to nie ten! - cisnęła amuletem w kąt pokoju.

Co ona zrobiła z tym właściwym? Nic straconego, zrobi kolejny i będzie miała przydatną pluskwę, ale dobrze byłoby wiedzieć, do kog trafiła poprzednia. Co właściwie ostatnio sprzedawała? nic specjalnego, parę ziół, plus specjalne zamówienie dla tej dziewczyny z koszmarami...

- A niech to szlag, jak mogłam pomylić amulety!? No jasne, ładnie teraz będzie wyglądać moja reputacja, oj ładnie... Opylić za gruba kasę coś, co kompletnie nie działa... - pomyślała wkurzona.

- Seriko droga, zdajesz sobie sprawę, że jesteś ostatnią kretynką? - powiedziała głośno do siebie, ale zanim udało jej się rozwinąć tę niewątpliwie światłą myśl, jej uwagę do reszty przykuła szklana kula...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewzl
Uwaga! Gryzie!



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:11, 24 Sty 2006    Temat postu:

drzwi do chatki seriki otwierają się z hukiem. do środka wpadlo już kilka promieni wschodzącego słońca i jakiś długi cień. Znowu mi wcisnęłaś jakieś nędzne ziółka? Jak zapewne si domyślasz, nie pomogły odpędzić tych dziwnych wizji. No cóż, nie jestem wściekła, raczej rozczarowana. Choć dziś natrafiłam przez nie na całkiem interesujące zjawisko. Ty pewnie już o tym wiesz. Chyba, że te wszystkie czary mary są na pokaz.
Nie pytając o pozwolenie, usiadła na szerokim fotelu.
Właściwie nie bardzo zależało jej na wyjaśnieniach Seriki, ale była w tej okolicy jedyną osobą, którą jako tako znała. I tylko od niej mogła się dowiedzieć, dlaczego te dziwne stworzenie postanowiło pokazać się światu. Kątem oka zerknęła na opasłe tomy, leżące wszędzie naokoło. Zielarka gromadziła ciekawe zbiory, na pewno znajdzie też coś o tej kreaturze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ell_postritee
Zdradliwa rusałka



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baza PonySport

PostWysłany: Wto 12:23, 24 Sty 2006    Temat postu:

Ellek jeszcze nie poznał nikogo z otaczajacych go stworów. Siedzi gdzieś w kącie i rozmyśla. Musze znaleźć swojego pegaza. Jej pegaz bowiem uciekł sobie na łąkę i został zaatakowany przez stworka xD Ellek uciekł z miejsca zdarzenia i poszukuje jakiegoś miecza lub łuku żeby uratować swojego konika z niewoli XDD A więc bacznie rozgląda się dookoła ale nigdzie żadnej broni nie widzi. Prsybiera więc postać półprzezroczystej (aczkolwiek pięknej i czarującej) zjawy by ukraść sztylet wystający zza pasa jednego z kupców.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Wto 13:36, 24 Sty 2006    Temat postu:

Tymczasem.....

Tęczowe światło słoneczne tańczyło wesoło na powierzchni muszli.
Wodorosty i ukwiały falowały zgrabnie w rytm delikatnych fal.
Stadko kardynałków ruchliwie pływała wokół rafy, szukając krewetek w piasku.
Niewielka, ruchliwa, kolorowa rybka pospiesznie skubała glony z powierzchni kolarowców.
Ostre jak brzytwa zęby zatrzasnęły sie byskawicznie na grzbiecie rybki, miażdżąc jej kręgosłóp i pozbawiając życia. Stadko rozpierzchło się w mgnieniu oka na wszystkie strony. Krewetki uciekły do norek, a ukwiały skurczyły swoje miękkie ciała
Ciemny błyszczący kształt prześlizgnął sie przez toń, zakłukając to idylne towarzystwo.
Cień przepłynął pomiędzy dwoma wielkimi górami kolarowców i znikł w podwodnej grocie.
Stadko kardynałków, pospiesznie powróciło do żerowania, a krewetki wypełzły z norek w piasku.
Śmierć rybki nie zwróciła uwagi żadnego stworzenia. W tym pięknym ale dzikim świacie nieuwaga może wiele kosztować.

W głębinach swojej podwodnej pieczary Skha wyszedł z na brzeg suchej jaskini.
Niewielka grota oświtlona była błękitnym światłem kryształów. Tył groty rozszżał się w dal. Niewiele istot widziało wnętnrze tych komnat.
Skha, wypluł kilka kręgów pożartej rybki i idąc w głąb jaskini, zaczął dłubać pazurem w zębac
Paskudne stworzenie, że też tyle ości musi mieć.

Jaskinia była kręta, tworzyła liczne pieczary i zakola, ale jej mieszkanic znał ją na pamięć. W ścianach i stropie zagnieżdżone były niebieskie, czerwone i złote kryształy, dające delikatny ale jasny blask.
Po podłodze walały sie liczne złote, srebrne i platynowe monety, przeróżne drogocenne kamienie, biżuteria, zbroje, miecze i mnustwo kości. Nie wszystkie z nich były ludzkie.
Smok przechodził w okół nich obojętnie. Nie był chciwy. Był smokiem. Jego natura kazała zbierac mu wszystko co błyszczało i świaciło. I kazała mu strzec tego jak płetw na grzbiecie. Takie już były smoki.
Pod jego cięzarem roztrzaskała się jakaś kość. Nie wyglądała na ludzką. Ale kilka ludzkich czaszek walało sie po podłodze

Jak ci ludzie sie tu dostali to sam nie wiem. Pewnie jakiś czer, albo amulet. Nieważne. teraz i tak mi nie powiedzą.

W wilekim westchnieniem Skha runąl na swoje siedzisko. Wyciągnoł sie. Ziewną, wyprężył ogon i zasnął.

2 godziny póżniej zbudził sie by strzępnąć stare rybie ości z legowiska

Takie małe, a takie wredne nawet po śmierci, feh.

Po ponownym usadowieniu się , machnął ogonem, a światło kryształów powoli zagasło spowijając wszystko czarnym całunem snu.

tymczasem na powierzchni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracia
Cień



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Gildii

PostWysłany: Wto 13:45, 24 Sty 2006    Temat postu:

Ktoś pojawił się na plaży...Jest to ubrana na czarno dziewczyna jadąca na smokopodobnym, pezroczystym stworzeniu
"Co wyczułaś, Umbra?"
"Wampiry,ludzi i jeszcze coś...Lewiatana? Dawno nie czułam tego zapachu"
"A gdzie on jest?"
"W morzu...A gdzie indziej?"
"Niedaleko?"
"Tak.."
Lewiatan? Tutaj? Może być agresywny...Ale może lepiej go wypytać. Jest nikła szansa, że będzie wiedział...
"Umbra?"
"Tak, Pani?"
"Zatrzymajmy się tutaj.."
"W porządku."
Dziewczyna zsiadła ze stworzenia, które po chwili zmieniło się w coś podobnego do węża i oplotło jej nadgarstek. Przypominało teraz bransoletkę...
Wampiry..Jak ja nie znoszę wampirów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Wto 13:55, 24 Sty 2006    Temat postu:

Dam budzi się w jaskini i znajduje płaszcz.Ale mnie ta dziewczyna walneła w łep, ten płaszcz to chyba dla mnie.Dam przymierza płaszcz i okazuje się że pasuje.Teraz założę kaptur i idę szukać tej wampirzycy co mnie zabrała do jaskini.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remiga
Wampir



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transylvania :P

PostWysłany: Wto 14:07, 24 Sty 2006    Temat postu:

Szum fal uderzających o skały tworzył niesamowitą muzykę w połączniu z śpiewem mew. W cieniu jednej se skal siedziała vampirzyca...Ależ ci ludzie są głupi! Chociaż walczyli by znami przez mildiardy lat i tak by nie zwyciężyli. Myślą że są bogami o niewyobrażalnej mocy, czy co? Tak naprawdę sa tylko małymi pionkami w rękach matki natury...Ale oni myślą, ze są od niej sprytniejsi...Tu westchnęła głęboko. taka jest nasz natura, ze potrzebujemy krwi... Ciekawe, co sprowadza tu tego leviathana... Hm, pewnie to on przyciągnął tu ta dziewczyne.. i vampira. Nie widziałam innych vampirów już od pół wieku...To przez ten atak na nas przez...grrrr...ludzi.. Wstała i zaczęła iśc brzegiem moża...[/i]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ell_postritee
Zdradliwa rusałka



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baza PonySport

PostWysłany: Wto 14:19, 24 Sty 2006    Temat postu:

Tym czasem...
Raiell przemykała się pomiędzy kupcami, rybakami i innymi ludźmi. Zdawali się jej nie zauważać. Może już się przyzwyczaili... do zjaw?! Pobiegła do lasu żeby coś zjeść. Jednak coś kazało zatrzymać się jej w miejscu. Poczuła zapach wampira, więc wspięła się na pobliskie drzewo i patrzyła. Zauważyła jakąś kobietę siedzącą na skale. No tak.To dopiero wampir. Trzeba się ukryć.Zaczęła przeskawiwać z dzrewa na drzewo, ale potknęła się i spadła na ziemie, mocno się obijając. Straciła przytomność. Kto teraz mnie uratuje? - brzmiała jej ostatnia myśl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimuś
Przemieniona



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie Górne zwane W-wą

PostWysłany: Wto 14:51, 24 Sty 2006    Temat postu:

Temu wszystkiemu przyglądały się 2 stworzenia: elfka i jej koń, choć inne małe stworzonko też mogło coś przypadkowo zauważyć, gdy wychyliło się z kieszeni :D!! Elfka zgrabnie zeskoczyła z drzewa, swojego punktu obserwacyjnego i położyła się na skarpie na suchej trawie, by nie uronić żadnego wydarzenia. Sięgnęła ręką do kieszeni i wyjęła z niej króliczka. Przygładziła jego futerko, które zmierzwiło się podczas pobytu w kieszeni, wyjęła marchewkę i dała ją małej istocce. Patrząc jak marchewka jest gryziona przez duże ząbki i znika w pyszczku jej króliczka mówiła do siebie. No, no, niezłe towarzystwo: chyba 2 wampiry, rusałka, kobieta, jakieś dziwne cuś, chyba smok cienia w ludzkiej postaci na widmowym koni i on, tak on - Leviatan. Na szczęscie nikt mnie nie zauważył i nie wyczuł, byłam za daleko. Jak dostać się do Leviatana?? Przecież mieszka pod wodą. Chyba muszę iść do starej zielarki po jakąś radę... Jak przez mgłę zobaczyła, że króliczek zwierzył kolejną marchewkę i... ucikł!! Szybko wstała i pobiegła za nim. A tymczasem króliczek wszedł do jakiejś jaskini, w której wyczuł krew...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Wto 15:21, 24 Sty 2006    Temat postu:

Dam już miał iść do wampirzycy gdy nagle zauważył spadającą z drzewa zjawę.Skąd tutaj ta zjawa?Nieważne najpierw ją uratuję później ją zapytam.Dam biegnie uratować zjawę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remiga
Wampir



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transylvania :P

PostWysłany: Wto 15:46, 24 Sty 2006    Temat postu:

Viola spacerowała brzegiem morza. Matko za dużo tu istot. Zmywam sie stąd! Hmn, gdzie by tu...Może mały obiadek? Wyciągnęła jakąą grubą księgę. Przełożyła pare stron..."Acha! Tu jest to zaklęcie teleportacji." Chwile potem wymamrotała pare słów w dziwnym nieznanym języku i wokół niej zaczęła roztaczać się gęta mgła. Po chwili mgła "rozpłynęła się", ale postać zniknęła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ell_postritee
Zdradliwa rusałka



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baza PonySport

PostWysłany: Wto 16:27, 24 Sty 2006    Temat postu:

Zjawa swobodnie daje się uratować. Opowiada Damianowi o tym, że w pobliżu czai się wampir i musi uciekać. Kiedy Dam odchodzi na chwilę od Raiell, ta owija zranioną rękę liśćmi i znajduje kawałek materiału. Kiedy Dam zbliża się do niej, zamienia się w kobietę i wchodzi na drzewo, aby sprawdzić, czy wampir jest gdzieś w pobliżu.
Kiedy stwierdza, że niebezpieczeństwo minęło, schodzi na dół i mówi, że czuje się już dobrze i nie ma zamiaru zostawać tutaj dłużej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Wto 16:39, 24 Sty 2006    Temat postu:

Po raz koleiny zostałam powalona przez wampira. Fakt nie ugryzł mnie, ale zdecydowanie powinien przejść na dietę, jest strasznie ciężki. A może to wampirzyca? Nieważne. Było około 7 rano. Wstałam otrzepałam się i poszłam do starej chatki rybackiej, którą widziałam. Tam pościeliłam sobie łóżko ze starych koców i zasnęłam. Obudzę się jakąś godzinę przed pojawieniem się Leviathana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Wto 16:49, 24 Sty 2006    Temat postu:

Jakby jej to powiedzieć."Eeee, ja też jestem wampirem."Pot spływał mu po plecach jak mówił te słowa. "Wiem że tego nie zauważyłaś, ale dlatego że, jestem wampirem nosze ten płaszcz."Dam patrzy w stronę gdzie była wampirzyca i jej nie zauważył. Pewnie jest w jaskini."Muszę iść."Dam pobiegł w stronę jaskini.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 50, 51, 52  Następny
Strona 2 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin