|
NEOPETS Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Czw 18:45, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wymknęłam się do jednej z chatek, do których jeszcze nie dotarła reszta i zaczęłam ją przeszukiwać. Nie szukałam jednak śladu zabójcy, ale cennych przedmiotów. W końcu na co umarłemu kadzidło. Przeszukała zwłoki. Jej uwagę przykuła blada dziewczyna w jej wieku z czerwonym wisiorkiem. Ze zdziwieniem zauważyła, że nie jest martwa. Nie całkiem. Była blada jak trup, ale mimo to patrząc na nią cały czas wydawało jej się, że ona żyje. Tu potrzeba specjalnych środków. Wyciągnęła swój schowek i zaczęło go przeszukiwać w końcu natrafiła na zwój. Nie umiała czarować, nie profesjonalnie, ale prosty czar ujawniania mógł rzucić nawet średnio wykształcony rolnik. Wyszeptała parę słów ze zwoju i spojrzała na zwłoki. Rzeczywiście nie była martwa, ktoś rzucił na nią urok, przynajmniej tak wynikało z czaru. Niestety nie był on zbyt wiarygodnym źródłem. Wyszła powiedzieć reszcie o dziwnym znalezisku, chowając za plecami małą sakiewkę znalezioną pod łóżkiem. Nad zgromadzonymi panowała dziwna cisza. Dziewczyna natychmiast dostrzegła powód. Widok trupa nie zrobił na niej wrażenia, widziała ich za dużo. I nie były to wcale trupy nieznajomych osób.
-Niech ktoś go zakopie. A reszta niech tu przyjdzie mam tu nie całkiem nieboszczykowego nieboszczyka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ewzl Uwaga! Gryzie!
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:57, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dracia i Raiell zajęły się pochówkiem Luthien. Póxniej trzeba będzie poinformować o tym wszystkich, ale póki co, trzeba się dowiedzieć co właściwie się stało.
Skha, Garrox, Iona zajęli się staruszką. Gdyby nie to, że jest ona jedynym źródłem informacji, dawno pozbawiliby ją głowy.
To twoja sprawka ? Ty jesteś przyczyną śmierci tych ludzi ?! - zagrzmiała Iona, kierując w jej stronę ostrze swego sztyletu. Staruszka jednak była dziwnie spokojna, jakby się spodziewała tego zajścia. Jej oczy... tam czaiło się coś niepokojącego, nieludzkiego.
Niepotrzebnie mieszacie się w sprawy innych. Nie ja, lecz mój Pan zdecydował o ich losie. Ta wasza Elfka sama jest winna swojej smierci. Nikt jej nie pozwolił obejrzeć tego naszyjnika, on łączył mnie z moim Panem, który zaraz przybędzie mi z pomocą Nagle urwała, jej ciałem wstrząsnął dreszcz, a bielmo jej oczu stało się teraz całkowicie czarne. Odezwała się niskim, chrapliwym głosem: Nie uda wam się mnie zatrzymać, niepotrzebnie posłuchaliście jej głosu, wiedzcie, że i tak wszyscy będziecie w mej mocy, cieszcie się wolnością, póki możecie - poczym osunęła się bezwładnie na ziemię.
Iona podbiegła do niej, chcąc zapytać co miała na myśli, ale staruszka juz nie żyła. Jej postać była teraz tak krucha i zniszczona wiekiem. Dziewczyna widziała kiedyś ludzi w podobnym stanie. Ta kobieta była najprawdopodobniej opętana. Ludzie w tym stanie mogą czynić niesamowite rzeczy, nie zdając sobie z tego sprawy. Nawet wymordować całą wioskę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Remiga Wampir
Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transylvania :P
|
Wysłany: Czw 19:02, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Vampirzyca podeszła do niedo końca martwego nieboszczyka*. "Hmn, z pewnością jeszcze żyje. Nie znam się zbytnio na magii, ale z pewnością potrafię rozpoznać trupa. No cóż... Jak już mówiłam nie znam sie zbytnio na magii,** ale czy ktoś mógłby go...eee...odczarować czy co?". Rozejrzała się po domku. Było tam mnóstwo dziwnych rzeczy. Wszystko było rozwalone, było dużo kurzu. Nagle jej wzrok przykuła na wpół spalona karka. POdeszła do niej i przeczytała. Bły tam słowa w jakimś dziwnym języku, ale Viola najwyraźniej go znała. "To jakieś zaklęcie. Nie wiem jakie, ale to dziwne..."
----------------------------------------------------
*ach
**ona nie zna sie zbytnio na magii ale potrafii używac czarów ze swojej księgi, którą zawsze nosi przy sobie. Sa tam praktyczne zaklęcia typu teleportacja...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaido White Tiger Youkai
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imperium Agatejskie
|
Wysłany: Czw 19:07, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kaido rzeczywiście wyczuła smierć. Ale przez ułamek sekundy modliła się, żeby to był ktos obcy. A gdy zobaczyła elfkę, cos sie w niej "przyblokowało" i stała z półotwartymi ustami patrząc, jak Iona i Raiell podpierają ją i tak juz bielszą niz zwykle. Nie słyszała bicia jej serca. Nie czuła jej duszy. Zauważyła wielki amulet w kształcie nietoperza zwisający z jej szyi... Wyczuła resztki energii - wchłanianej duszy.
A gdy zrozumiała, że już nigdy nie ujrzy tych dobrych, pięknych oczu elfki wpadła w szał przemieszany z rozpaczą i rzuciła sie w kierunku jej bezwładnego ciała, które Dracia i Raiell kładły na ziemię. Musiała cos zrobić, chocby miała zerwać jej ten amulet zębami... Dotknęła jego gładkiej powierzchni i szybko cofnęła rekę. Był rozrzażony, choc nie bylo tego widać. W czym zawiniłaś bogom? Najpierw niedźwiedź, a teraz to! Ujęła coraz zimniejszą reke elfki i samotna łza spłynęła jej po policzku...
***
Wieko trumny zamknięto i umieszczono w dole. Kaido pomogła w jego zasypywaniu. Nie było zadnego przemówienia z jej strony - nie mogła wykrztusić z siebie słowa przez zacisnięte gardło. Żegnała ją w ciszy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaido dnia Czw 19:16, 26 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
VolvE-chan
Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Musashi
|
Wysłany: Czw 19:28, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Oczy VolvE zwęziły się... Demonka ze swą smoczycą wciaz sledzily dziwna grupke... Gdy nagle obie to poczuły nad jakas niedawno wymarla wioska
-Też to czjesz Raqee??
Ryk...
-Śmierć... Jak dawno nie czułyśmy tego zapachu, zapoachu śmierci... co9 tam się dzieje?? Wuynoioszą jakieś ciał;o... Zaraz, czy to nie ta elfka?
Raqee spojrzała w dól
-Tak to ona, zlatujemy w dół Raqee
ryk...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ewzl Uwaga! Gryzie!
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:55, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Teraz każdy chciałby wiedzieć co się stało. Wydarzenia dzisiejszego dnia potoczyły się bardzo szybko. Zrobiło się już dość ciemno, cała drużyna skupiła się przy ogniu.
No cóż, przyszła chyba pora wyjasnić wszystkim co się stało... - Iona zaczęła niepewnie. Myśleliśmy, że wioska jest opuszczona, co było nie do końca prawdą. W czasie, kiedy wy zajeliście się grzebaniem ciał, kilkoro z nas udało się do tej chatki, stojącej na końcu wioski. Kiedy tam przybylismy , nie było nikogo. Wkrótce jednak zjawiła się ta staruszka, a wtedy wszystkie wydarzenia nabrały szybkiego tempa. Garrox rzucił się w pogoni za staruszką. Ja i Raiell chciałyśmy mu pomóc, i Luthien... została sama w tej chacie... - tu głos lekko jej się załamał. Usłyszałyśmy tylko zduszony krzyk, i gdy wbiegłyśmy do chaty Luthien leżała już na ziemi, nie zdążyłyśmy jej pomóc. Później Garrox dostarczył nam staruszkę. To do niej należał ten naszyjnik, a właściwie do jakiegoś jej "pana". Myślę, że to on nakłonił ją do zamordowania tych ludzi. Musiał zawładnąć jej umysłem i dać jej siłę. Ten naszyjnik powinniśmy ukryć, póki nie dowiemy się jaką ma moc. Ach... i jest jeszcze jedno... Ten jej Pan przekazał nam wiadomość. On już wie o nas. Wie też o kimś, kto nas tu razem zebrał. Czyli jednak nasze spotkanie nie jest przypadkiem. Ktoś chce, byśmy pomogli mu pokonać to coś, co skryło się na północy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sasani
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 20:13, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Zakapturzona postać stała na szczycie wzgórza. Ubrana była w długi, czarny płaszcz. Widać jednak było jej twarz- na pozór niewinną i milutką, ale czy tak było naprawdę?
co tam się dzieje, Móri? zapytała, kucając i głaszcząc czarnego kota. Oczy kota dziwnie zabłysły, i demonica wiedziała już, że kot także nie zna tych istot. Zaczęła powoli schodzić ze wzgórza....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Remiga Wampir
Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transylvania :P
|
Wysłany: Czw 20:30, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Vampirzyca zauwazyła, ze wszyscy skupili sie na pochowani Elfki. Niezauwazona, oddaliła sie z tego miejsca. Coś ciągnęło ją w stonę lasu. Musiała tam iść, ale nie... ona nie chiała, ale musiała coś jej kazało to było śilnijesze od jej woli... Zaczęła biec. Niewiedziała gdzie, ale musiałą biec. NIe chciała opuszczać grupy, ale coś jej kazało biec. Dobiegła do polany na środku lasu. Na środku polany był portal. NIe chciała tam wchodzić, ale nie mogła się temu czemuś oprzeć. Jej oczy zaczęły świecić się na czerwono. Chodź... Chodż do mnie! Zostań moją uczennicą... chodź...wejdź do portalu...idź...chodź do mnie! Słyszała jakieś głosy w w głowie."NIE! NIEGDZIE NIE PÓJDE!!!!!!!" Chciała odwrócić się i wrócić do innych, ale nie mogła się poruszyć. Zaczęła iśc do portalu. "Nieee......" Przestała krzyczeć. Nie mogła już nic powiedzieć. "Tak mistrzu, idę do Ciebie mój Panie..." Zniknęła w portalu, który po chwili zamknął się.
__________________________________________
Przechodze na strone zła!!! Buachachachachacha!!!! I am evil...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kaido White Tiger Youkai
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imperium Agatejskie
|
Wysłany: Czw 20:40, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kaido siedziała otępiała przy ognisku, wsłuchując się z trudem w sens słów Iony. Obiecała sobie kiedyś być twarda za wszelką cenę, ale nie potrafiła. Była ciekawa co inni o niej teraz myślą, ale nie przejmowała sie tym. Śmierć to cos strasznego... wiem o tym aż za dużo.
Zaraz, kiedy postanowiłam, że bede twarda jak skała? Ach tak, gdy wyruszyłam na poszukiwanie...
Myśl się urwała. Kaido poderwała się z miejsca tak gwałtownie, że obudziła chyba Martensitę drzemiaca spokojnie u jej boku. Dlaczego wczesniej o tym nie pomyslała?
- "Chyba mogę pomóc w rozwiązaniu zagadki naszego spotkania" - zaczęła, drżąc z przejęcia. "Moja misją jest odnalezienie potężnej istoty. Złej istoty, która sieje spustoszenie i nienawiść. To... osobisty powód."
Chciała powiedzieć "Zemsta", ale zachowała to dla siebie.
"Może on pomaga temu, który opetał ta staruszkę... nie wiem. Ale jeżeli ma jakieś powiązania z tym "panem", to wobec tych dwóch nie jesteśmy bezbronni. No, PRAWIE" - wyjąkała, zdejmując z szyi amulet. "To ma ponoć go osłabić. Ale... nie wiem jak. Jeszcze" - dodała szybko czując, ze robi z siebie głupka.
Amulet błysnął w jej reku jakby chciał ja przekonać, że postara sie dać z siebie wszystko. Błysk ten zauważył również potęzny wojownik, który chyba zaczął sie nad czyms zastanawiać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaido dnia Czw 22:02, 26 Sty 2006, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Freya Lewiatan
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 714 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stare Czaple
|
Wysłany: Czw 20:51, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ogień spokojnie trzaskał w ognisku.*
Niebo było czyste, rozgwieżdżone i przejrzyste.
Noc była piękna i ciepła .
Postronny obserwator mógł by pomyśleć, że zebrana przy ognisku grupka dobrze się bawi w tą ciepłą letnią noc.
Postronny obserwator mógłby zmienić zdanie gdyby zobaczył za jakiego towarzystwa składa się ta grupka.
Skha siedział nieruchomo pod drzewami. obserwując, jak co wieczór, towarzyszy.
Remiga, vampirzyca gdzieś zniknęła.
Luthien nie żyje. No w sumie to jest już nieumarłą. Pamiętam, ze vampiry muszą spędzić sporo czasu w ziemi żeby transformacja była kompletna.
Ech, co ja tu właściwie robię. Dlaczego całe zło musi mieszkać na lądzie. Jakby było w wodzie, to bym mógłbym się zmienić w wielką serpentynę (węza), zjadająca swój ogon*, a tak - nic. Fech. nawet latać nie mogę. Dlaczego Świat jest przeciwko mnie.
Słowa kaido też nie podniosły mnie na duchu, najwidoczniej coś potężnego i pradawnego wyrwało się z okowów ciemnośći. Ech, koniec rozmyślania, jutro czeka nas kolejny długi dzień.
Skręcony w kłębek smok zasnął słuchając usypiającej pieśni trzaskającego ognia.
--------------------------------------------------------------------------------
ogień trzaskał w ognisku - ja to mam łeb
sorki że tak bez powodu zapadł zmierzch
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Czw 21:15, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
-Wiecie co. Mam to w nosie. Wiecie byłam kiedyś pionkiem w rozgrywce. Zostanę tam, gdzie będzie mi lepiej. Dostosuję się do sytuacji. A wy co o tym myślicie? Co zrobicie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Garrox
Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ix (pobliże)
|
Wysłany: Czw 21:21, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Tego dnia zdecydowanie zbyt wiele się stało. Garrox poczuł, że ból głowy się nasila... Wiedział, że inni czują się podobnie. Atmosfera stała się wyjątkowo przytłaczająca... Nie dość, że ta elfka poniosła śmierć, to jeszcze napotkali pierwszego przeciwnika, i wszyscy wydawali się tym rozbici... A dalej mogło być znacznie gorzej. Część z nich już pokładła się spać, część rozpamiętywała jeszcze wydarzenia ubiegłego dnia... Po ogólnej naradzie postanowiono kontynuować podróż na północ, do chaty mędrca. Garrox miał nadzieję, że to nie wioskowy magik, tylko prawdziwy zapomniany bohater. Nagle ogarnęło go znużenie...
Zasnęli w wiosce. Obudzili się w tym samym miejscu. Ale nie wiedzieli, co ich czeka po przebudzeniu... Inaczej nigdy by się nie położyli.
________________________________________________
Było się zdawać na mnie? :> Good Night.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Remiga Wampir
Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Transylvania :P
|
Wysłany: Czw 21:32, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Remiga* powolnym krokim szła przez korytarz. Jej kroki odbijały się echem po długim korytarzu. Cały czas słyszała w głowie głos. Już dawno przestała się temu opierać... Zapomnij o przeszłości. Zapomnij o dawnych celach. Zapomij o wszystkich którzy coś dla ciebie znaczą. Od dziś masz nowe cele i wartości. Od dziś nazywasz sie Iane i nie masz przeszłości. Będe cię uczyć, jak być tym kim powinnaś być... Masz ważną misję do spełniena. Musisz mi pomóc. "Tak mistrzu, zrobię wszystko co każesz..." Doszła do okrągłego pomieszczenia, w którym było jasno pomimo iż nie było w nim okien. Było tam tylko lustro. Iane klęknęła przed nim i pochyliła głowę. nagle w lustrze ukazał się cień. "Witaj... Masz ważną misję do spełnienia."- powiedział dziwny głos. Dochodził jakby zewsząd. Był gruby i donośny.- "Ta głupia staruszka ooiwedziała IM o mnie, śledź ich ruchy, nie zdradź się. Utrudniaj im wszelkie czyności, które mogły by MI zagroźić." Ione tylko kiwneła głową potakująco. "Teraz już idź..."Nagle Ione "tak po prostu" przeniosła się do lasu. Zauwazyła ognisko i innych. Podeszła do niego i usiadła obok wszystkich. Zauważyła, ze wszyscy patrzą na nią. "Eeee...musiałam troche pobyć sama...." Wpatrywała się w gwiazdy. Wcale nie chciała tej zmiany, ale nie miała wyboru... NIe była sobą. Była zupełnie kimś innym... Teraz nazywa się Iane...
-----------------------------------------
*Nie naywałam sie Remiga tylko Viola, ale teraz i tak mam inne imie...:P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Remiga dnia Czw 21:34, 26 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
dam Wampir
Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krypta wampirów w Warszawie
|
Wysłany: Czw 21:32, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Wiele rzeczy dzisiaj się stało, aż za wiele.Dam idzie sam do lasu, wraca dopiero wczesnym rankiem. "VolvE potrzebuję Cię!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
domka191 Leśny Elf
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:19, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cenedess nie poganiała konia. I tak już był wyczerpany całodzienną wędrówką. Dojechała do wioski. Jej oczy omiotły opuszczone ruiny. 'Co tu się mogło stać...' wyszeptała. Anarion zarżał cicho, jakby wyczuwając jej zaskoczenie.
Wkrótce zobaczyła ognisko. Dogasało. W mroku ujrzała leżące postacie.
'Człowiek...' prychnęła z niechęcią, przyjrzawszy się śpiącym.
Postanowiła zaczekać. Ciekawość była bardzo silna.
/jak się komuś wcięłam, to usuńcie posta :P ale po prostu kiedyś muszę zacząć to pisać, a jak już wyruszycie w wędrówkę to nie będzie okazji :D sorki.
--------------------------------------------------------------
my avatar pokes your avatar too, Freya xD *poke, poke*and harder *POKEY POKEY* :D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez domka191 dnia Pią 15:31, 27 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|