|
NEOPETS Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaido White Tiger Youkai
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imperium Agatejskie
|
Wysłany: Nie 22:15, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Chlap-chlap... chlap-chlap...
Anadiel przemierzała ulice Londynu szybkim krokiem. Skupiała na sobie uwagę ludzi, co niektórzy chichotali na jej widok. Anielica nie zwracała na to uwagi. Przynajmniej próbowała.
Po około 5 minutach marszu zdała sobie jednak sprawę, że przecież nie wie, jaki jest jej cel. Z coraz większego zagęszczeia sklepów, sygnalizacji świetlnej i tłumu wywnioskowała, że zbliża się do centrum. Gdy wyszła na jakiś skwer, usiadła na pierwszej lepszej ławce i jęcząc, zaczęła gapić się na swoje przemoczone buty i spodnie.
Nagle coś sprawiło, że dziewczyna podskoczyła jak oparzona. Tym czymś był telefon komórkowy, który zaczął wibrować wściekle w kieszeni jej bluzy.
A najdziwniejsze było to, że wcześniej Anadiel wcale nie czuła jego ciężaru.
Dziewczyna odebrała i drżącymi rękoma podniosła go do ucha.
- H.. halo?
- Jesteś gotowa?
- Nigdy więcej tu nie wrócę! Obiecuję! - zaczęła jęczeć, gdy tylko usłyszała znajomy głos. - Ta woda była zimna! I biegają za mną jakieś zagubione bachory! Myślałam, że dostanę człowieka i będzie po wszystkim! Przecież powiedziałam, że mi przykro! Dlaczego mnie karzesz dodatkowo... panie? - dodała szybko, ponieważ dopiero uświadomiła sobie, że Anioł Służebny właśnie tak powinien zwracać się do archanioła. Tak naprawdę to w ogole nie powinien zwracać się do archanioła. Co najwyżej pisnąć cicho i dygnąć.
- Tak wyszło. A o tym dziecku nic nie wiem - poinformował ją rozbawiony głos.
- Bardzo śmieszne... - mruknęła Anadiel.
- Twoja kara zaczyna się. Sięgnij do kieszeni.
Dziewczyna wykonała polecenie. Jej oczom ukazał się banknot stufuntowy, jakieś klucze i dowód osobisty...
- AAAAAHH! Że niby jak się nazywam?!
- Nie podoba się? - spytał rozmówca, ale jego pytanie zostało zagłuszone przez kolejny krzyk.
- Nieeee! moje włosyyy! - zawyła Anadiel, która gapiła się to na małe zdjęcie w dowodzie, to na swoje odbicie w szybie sklepowej. - Dlaczego są białe? I dlaczego mam szare oczy?! Zaraz... czy ty, panie, robisz to spe-
- Dość. W drugiej kieszeni masz adres. - przerwał jej głos. Pogodny ton zniknął, Anadiel przeszedł dreszcz. - Idź tam, ktoś już na ciebie czeka. Do usłyszenia... Skye Gray.
- Tak, panie... - mruknęła anielica.
Połączenie zostało przerwane.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaido dnia Nie 20:38, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniaaaaaaaaa Dark Angel
Dołączył: 25 Lip 2006 Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twierdzy chaosu :D
|
Wysłany: Pon 14:19, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Akita stała wpatrując się w miejsce gdzie znikła Cenere. Z tyłu spoglądała na nią jakaś dziewczyna. Akita odwzajemniła uśmich. Miała podejść do nieznajomej, lecz ku jej zdziwieniu ziemia rozstąpiła sie i ukazała się diablica zwana Cenere. Dziewczyna przywróciła dusze zmarłemu mężczyźnie. Zamieniła się w hydre. Akita nie przepadał za tymi stworami, lecz nie czuła odrazy do Cen. Diablica popatrzyła na Akite i Atreae znacząco, jakby przekazując im by szły za nią. Berreth zjeżył sierść i wystawiając swe ostre, błyszczące kły warczał. Averio również się zjeżył, lecz wolał nie syczeć, bał się reakcji Akity.
- To co, idziemy? - niepewnie zapytała Atrea
- Nie wiem, ale skoro nas wzywa... - Akita była równie zakłopotana jak diablica. Raczej żadko zdarzało jej się, by wołał ją ktoś całkiem jej nie znany.
- Chodźmy, raz kozie śmierć - odparła Akita przerywając ciszę grobową.
Co prawda Hydra znikła już dawno za rogiem, lecz wciąż było słychać jej tupot. Anielska diablica rozłożyła swe skrzydła, lecz przypomniała sobie o Decay. Kot patrzył niezadowolonym wzrokiem, na skrzydła Akity. Dziewczyna wyjeła z torby mały flakonik z fioletowym cuśem (xD)i oblała nim grzbiet kota. Po paru sekundach kot wznoisł się w powietrzu na swych skrzydłach.
- Będzie działał tylko godzine - odrzekła Akita unosząc się w powietrze. Popatrzyła raz jeszcze na diablice i obie pofruneły w strone hydry.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aniaaaaaaaaa dnia Pon 12:56, 09 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira71210
Dołączył: 19 Mar 2006 Posty: 512 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:34, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Diablik cicho gwizdnął
-No, nawet niezła jest-Saffron dała mu kuksańca-auuuć, a to za co?
-Za nic.
-Wiesz, że ludzie zaczynają sie na ciebie dziwnie patrzeć? Bo gadasz do siebie-wyszczerzył się lekko
-Taaa? Jakby nie mieli przed sobą czegoś ciekawszego do roboty...haloooo, przypominam ci, że przed nimi właśnie otworzyła się ochłań piekieł
-No tak. I to jest właśnie problem. Wiesz, że polowanie na czarownice w Salem zaczęło sie od tego, że paru prostych wieśniaków było świadkami paru fajerwerków podczas bardzo amłego pojedynku. To co stanie sie tutaj?
-Och Azeeel, daj spokój, mamy XXI w.
-Tak?-przez chwilę zdawał się tym autentycznie zdziwiony-a co to właściwie za różnica?
-Jesteś beznadziejny...
-Może zamiast sie do siebie wdzięczyć, wymyśłicie, jak przekonać tych ludzi, że ulegli zbiorowej halucynacji, kręcą tu film, albo coś..
-Że my niby co?? Powtórz prosze, bo obawiam się, że nie dosłyszałam...
-Daj spokój skarbie-Saffron miała w tym momencie straszna ochotę, żeby przywalić obu na raz, ale jakoś się powstrzymała-on chyba ma rację. Poczekajcie chwilę...-szybko wspiął się na najbliższe podwyzszenie, by mieć większe pole widzenia, po czym zaczął omiatać spojrzeniem każdego z osobna w tłumie.
-Och, nie wygłupiaj się...co ci to..-nagle umilkła, ponieważ ludzie pojedyńczo, grupkami, zaczęli sie rozchodzić na boki, jakby nic się nie stało. Saffron ciężko oparła się o latarnię i wpatrywała się w to oczyma wielkimi jak spodki
-Zamknij usta-polecił jej rozbawiony diablik, gładko schodząc na ziemię
-Ja...co? A, tak-pospiesznie wypełniła polecenie, wciąż wpatrując się w rozchodzących się ludzi.-Azel...choć raz szczerze...nie masz tak niskiej rangi, jak nam wmawiałeś, prawda?
Dablik odwrócił wzrok i przez chwilę wpatrywał sie bezradnie w ziemię, po czym z powrotem spojrzał na nią i odpowiedział tak cicho, że ledwie było go słychać
-Nie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pandunia Półkocica
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 710 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...
|
Wysłany: Pon 15:45, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Atrea, nie mając w tej chwili innego wyboru, postanowiła ruszyc za odchodzacą Cenere. Martwiła ją też sprawa zgromadzonych tu ludzi, którzy widzieli przed sobą diabły, hydry, anioły i czego jeszcze dusza zapragnie.
Nadle diablica ujrzała małego diablika, który wyszedł na małe podwyżeszenie i wzrokiem jak gdyby nakazywał ludziom, aby się rozeszli, opuścili zbiegowisko. Diablik zszedł na dół i przystanął koło jednaj z dziewczyn, która wydawała się z nim... rozmawiac.
Diablica przez jeden krótki, przelotny moment uchwyciła spojrzenie dziewczyny. Wzbiła się w powietrze. Wiatr rozwiewał jej skrzydła. Rozlożyła je szerzej, na całą ich długośc. W porównaniu z innymi diabłami dostały jej się skrzydła pierzaste, ale za to wielkie. I co najważniejsze - czarne. Pochłaniały światło, ukazując głębię.
-Ciekawa jestem, co Cenere od nas chce... - powiedziała do Akity. Diabelski anioł uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
-Mimo wszystko, zawołała nas. - mruknęła Akita.
Berrath zmienił swój wygląd; otoczyły go płomienie. Wzbił się w powietrze - wyglądał niczym ognista kula, przelatująca nad miastem.
-Niedługo się dowiemy. - powiedziała Atrea.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Pon 16:42, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cenere pokiwała z politowaniem głową i rzuciła okiem na nieprzytomnego Crowleya, którego niosła na grzbiecie. Odwróciła się i spojrzała na Atreę i jej towarzyszy. Miała nadzieję, że pójdą. Może jej nawet pomogą. No i będzie im mogła wytłumaczyć to, co zrobiła... Może się nawet zaprzyjaźnią? Cenere nigdy nie miała przyjaciół. No, oprócz Anthony'ego i Azirafala, ale ich znała od początku. Pamiętała jak Crowley był jeszcze rajskim wężem, jak Azirafal podarował ludziom swój ognisty miecz... Jak stworzono świat, i jak ona była rajską panterą... A potem Hydrą... A może na odwrót? A potem była pół człowiekiem... Potem diabłem... A potem dostała to ciało i zeszła na ziemię. Ale wbrew pozorom, to trwało bardzo krótko. Była na ziemi prawie od początku. Ale całe wieki trwało "przypadkowe" wpadanie na Crowleya, dyskusje z Kotem na jego temat... Ale pamiętała też starożytny świat. Wciąż miała całą szafę strojów, które przywiozła ze starożytnego Egiptu, Japonii czy Francji... Jej ulubiony pektorał z Egiptu był warty grube miliony... Ale Cenere to nie obchodziło. Miała do niego sentyment. I była pewna, że nikt go nie ukradnie. Pancerny sejf o bardzo dłufim kodzie, cztey piekilne potwory w domu, podwójne pancerne szyby... Brak polisy na życie. Nie była jej potrzebna. ALe nawet to nie chroniło jej przed kłopotami. No bo co pancerne szyby poradzą na to, że teraz Hastur będzie próbował ją zabić?
-Ale nie...-mruknęła do siebie Cenere.- Nie... to JA jemu pokaże jak się kończy zadzieranie z Cenere! Jeszcze mnie popamięta! Śmiał próbować mnie zniszczyć! I torturować Anthony'ego!!! Ja mu pokaże!!!
Po czym uspokoiła się i znów zerknęła, czy ta dziewczyna z... tym czymś idzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Saphira71210
Dołączył: 19 Mar 2006 Posty: 512 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:35, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
-Mówiłem, mówiłem, że nie można mu ufać
-Ale to...-jęknął rozpaczliwie diablik-...nie całkiem tak, jak myślicie-dokończy juz o wiele ciszej
-Mówić to sobie możesz, w końcu za to się nic nie ko...
-Sev...czekaj. Daj mu coś powiedzieć.
-A niby czemu nie wykopać go od razu?
-Sevalian...zamknij dziób. Azel, mów. Masz pięć minut na wytłumaczenie się.
-No więc...parę wieków temu byłem stosunkowo młodym, dobrze zapowiadającym się diabłem ze sporym talentem, któremu wróżono wielką przyszłość...
-Dobra, dobra, obejdzie się bez nudzenia o swojej straconej młodości...
-Cicho, nie przerywaj mu-warknęła Saffron-kontynuuj
-I faktycznie sprawowałem sie całkiem całkiem. Dopóki...pamiętasz tę sprawę w Salem, o której mówiłem? To moja robota. Nie czas teraz tłumaczyć, co dokładnie zawaliłem, w każdym razie wedle przepisu, że każda niewinnie zamordowana istota trafia zawsze do Nieba...paragraf ósmy, podpunkt 7 z ustawy nr. 1459...
-2 minuty-mruknął ognik, łypiąc na zegar na pobliskim wieżowcu. Azel wyraźnie się zmieszał
-No, zresztą nieważne. W każdym razie od tego się zacżęło. Potem była ta wpadka w '35 i katastrofa samolotu w '58. I tylko własnemu, kolosalnemu szczęściu zawdzięczam, że nie zostałem odesłany do podsycania ognia na paleniskach. No, w każdym razie zdegradowali mnie do obecnego statusu-zmarkotniał i wlepił wzrok w ziemię-Oczywiście nie mogli mi zabrac mocy z którą się...ty byś pewnie powiedziała 'urodziłem', ale myślę, że właściwsze byłoby tu okreslenie 'zaistniałem jako świadomy byt'...
-Ekhm...
-No...w każdym razie jestem więc tutaj i posłusznie daję się przyzywać najpośledniejszym durniom, którzy maja o tym jakieś elementarne pojęcie-dokonczył szybko, dodając po krótkim namyśle-i w ogóle nie bardzo wolno mi robić takie akcje jak przed chwilą
-Czyli masz teraz kłopoty-dokończyła dziewczyna
-No....tak. Trafiłaś w dziesiątkę
-A, tak nawiasem mówiąc, ktoś się nam przygląda-rzucił, łypiąc jednym okiem za siebie.
-Ahm...-zerknęła w bok-no dobra, to idziemy za nimi, bo zdaje się, że to już koniec balangi.
-Jesteś pewna?
-Sev, co z toba ostatnio jest? Ten Sevalian, którego znam, nie pyta się, czy idziemy przypatrzeć się, co ciekawego się dzieje...
-Nic, nic...-wymamrotał, troche za szybko
-Sev...?
-To idziecie, czy nie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Rod Mieszaniec
Dołączył: 06 Sie 2006 Posty: 704 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:21, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Hydra i reszta znikneli gdzieś za blokami. Może by ich tak pośledzić...? Myślała Przecież mnie zauważą... Chyba, że... Przypomniała sobie o swojej, dawno zapomnianej, rzadko używanej, mocy. Przybrała swoją piekielną postać.
[link widoczny dla zalogowanych]
Skupiła się, zamknęła oczy. Powoli, powolutku, stała się czymś podobnym do mgły; była nadal w swojej postaci, a delikatne pasma mgły oplatały jej ciało. Rozpostarła błoniaste skrzydła i wzbiła się w powietrze. Już niemal zapomniała, jak się lata. Była niemalże niewidoczna; mało komu udałoby się ją dostrzec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
trenerka Rachel Dark
Dołączył: 21 Sty 2006 Posty: 1062 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wydaje mi się, że Łódź
|
Wysłany: Wto 20:24, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba każdy dziwił się, gdy widział Rachel w pracy. Większość osób przez dobrą chwilę nie wiedziała co ma robić. Tak też było w wypadku anielicy z parku.
Zapewne nie spodziewała się gości, więc sam dźwięk dzwonka powinien ją zdziwić. To co wydarzyło się potem było jeszcze dziwniejsze.
Anielica otworzyła drzwi zapewne z zamiarem przegnania intruza, gdyż wyglądała jakby zamierzała powiedzieć coś kąśliwego, jednak momentalnie zamarła, gdy zobaczyła Rachel.
-Dzień dobry – powiedziała dziewczynka z nienagannym uśmiechem. W jednej ręce trzymała niewielką walizkę, a w drugiej plastikową torbę. – Nazywam się Rachel. Zajmuje się sprzątaniem mieszkań. M1 sprzątam za 4 zł, M2 za 10, a każde kolejne pomieszczenie za 5 zł. Sprzątanie kuchni i łazienek kosztuje 7 zł.
Anielica zamarła z lekko otwartą buzią.
-Jak dla pani gratis – dodała z jeszcze większym uśmiechem.
Wręczyła anielicy plastikową torbę z produktami spożywczymi, a sama weszła z walizką do pokoju.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Śro 13:11, 22 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cenere stąpała lekko. No, prawie lekko, ziemia drżała "tylko troszkę" gdy szła. Nacisnęła językiem jednej z głów przycisk na ekskluzywnym domofonie, z którego po chwili odezwałs ię głos.
- Tak?...Ekchem... emmm... słucham... ?
- Kot, otwieraj.
- Tak... ekchem... nie wolno mi wpuszczać ludzi kiedy nie ma w domu Cenere... emmm...
- KOT!!!!
- Proszę mi udowodnić że jesteś Cenere.
- Kot... o boshe...
- Om... to na pewno ty. Właź.
Pziiiiiiiimmmm. Cenere popchnęła drzwi i weszła. Jej oseidle nie przypominało blokowiska ani trochę. Wysokie apartamentowce były szczytem(szczytem możliwości lub osiągnięć) techniki, piękne i w idealnym stanie. Mieszkania były wielkie i luksusowe, nie było klatek schodowym, a przestronne i czyste korytarze. Windy działały z szybkością rozpędzonego geparda i były naprawdę przestronne. I reagowały na polecenia głosowe, od kiedy diablica zajęła się ich systemem. Nikt nie był od niej lepszy, jeśli chodziło i elektronikę.
- Winda.- wydała krótkie polecenie. Po 10 sec przemówił mechaniczny głos.
- Winda gotowa do przyjęcie pasażerów. Życzymy miłej podróży.
Wypolerowane drzwi windy otworzyły się, by ukazać windę wielkości małego pokoju. Cała była przeszklona i jechała "na zewnątrz" apartamentowca. Po chwili Cenere była na miejscu. Wyszła z windy uprzednio nagrywając wiadomość dla Atrei i reszty.
Doszła do swoich drzwi po czym otworzyła je. Jej oczom ukazały się drugie drzwi, całe zmechanizowane.
- Sprawdzanie odcisków palców.- przemówiły. Po chwili odsunęła się na nich jakaś płytka, ukazując lśniącą... drugą płytkę. Hydra ostrożnie przyłożyła do niej palec pokryty łuską.
- Kontrola zakończona pomyślnie. Sprawdzanie linii papilarnych.- otworzyło się kolejno okienko, tym razem Cenere przyłożyła do niego całą dłoń. - Kontrola zakończona pomyślnie. Kontrola siatkówki oka.
Tym razem ukazała się soczewka. Hydra schyliła głowę na tyle, że jej oko znalazło się na wysokości soczewki, z której wystrzelił mały laser prosto do jej ślepia.
- Kontrola soczewki zakończona pomyślnie. Kontrola krwi.
Wysunęła się mała tacka i szufladka. Cen wyjęła z szufladki strzykawkę z cieniutką igłą, płatek kosmetyczny i wodę utlenioną. Wbiła w palec igłę, pobrała krew po czym ostrożnie wylała ją na jedno z okienek tacki. Kolejno pobierała krew z szyi, nadgarstka i ramienia, za każdy razem zmieniając igłę. Gdy ostatnie krople powędrowały na odpowiednie okienko, głos znów przemówił.
- Kontrola głosu i hasła.
Podała hasło.
- Witaj w domu, Cenere.
Drzwi rozsunęły się. Nie zawsze trzeba było przejść tyle kontrol, wliczając kontrolę Kota, by dostać się do jej mieszkania. Wszystko zależało od diablicy. A ta była pewna, że nikt nie pokona zabezpieczeń. Zwłaszcza, że drzwi do tego były pancerne i kopały prądem o wysokim napięciu. Mogły ogłuszyć, odebrać prztomność, poparzyć, a nawet zabić. No i nikt nie wiedział, nawet koty i Crowley, co czai się w samym domu... Oprócz kotów i ochroniarzy Cenere. Wiele osób czaiło się na jej życie. I chyba tylko ona wiedziała dlaczego...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sasani
Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 177 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 15:11, 22 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Sasani patrzyła leniwie przez okno. Obok niej siedzieli Móri i Neko. Nagle zauważyła kilka znajomych z widzenia osób, a za nimi podążającą delikatną mgiełkę.
-Co to jest?- mruknęła do Móriego.
-Zgadnij. Ktoś się chowa.
Mgiełka na chwile przystanęła, jakby ich zauważyła. Demonica na wszelki wypadek pomachała.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Czw 11:11, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Hydra weszła do pokoju, ostrożnie ułożyła Crowleya na drogiej, skórzanej kanapie i nagle zaczęła czujnie węszyć. Spojrzała na nowoczesne urządzenie które stało na stoliku i uśmiechnęła się złośliwie. Po chwili znów była człowiekiem.
- Wydaje się, że mamy jakąś mgłę na dworze... przy takiej pogodzie...- mruknęła sama do siebie. Podeszła do *opis miejsca w którym schowano panel kontrolny wycięty z wiadomych powodów*, uaktywniła panel kontrolny który ukazał się jej oczom po czym zaczęła mówić.
- Uaktywnij pułapki.
- Wykonano.- odpowiedział panel sterowania mieszkaniem.
- Uaktywnij kamery.
- Wykonano.
- Ukatywnij wiązki i lasery
- Wykonano.
- Poinformuj ochroniarzy.
- Wykonan...o.
- Uaktywnij tryb najwyższego bezpieczeństwa w drzwiach oraz podłącz "elektrycznego pastucha"- napięcie elektryczne w drzwiach Cenere nazywała elektrycznym pastuchem.
- Wykonano.
- Uaktywnij wszystko o czym zapomniałam.
-... Wykonano.
- A teraz zrób mi kawę.
- Proszę iść do panelu kontrolnego kuchni. A teraz sprawdzanie tkanki.
Drzwiczki w panelu rozsunęły się. Cenere nienawidziła sprawdzania tkanki... Podwinęła rękaw i wsunęła rękę w okienko. Ciche bzyyyyt i delikatny rozbryzg krwi dobitnie potwierdził, że właśnie brzytwa wycięła diablica kawałek ciała.
Wyjęła rękę i obandazowała ranę. Była zbyt zmęczona by zregenerować ją. Potem poszła do panelu w kuchni i uprzejmie poprosiła o kawę i pieczonego łososia. Na koniec odwiedziła sejf i wzięła z niego sieć z włókien elektrycznych. Jak nie trudno się domyślić, sieć kopała prądem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pandunia Półkocica
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 710 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...
|
Wysłany: Pon 19:42, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wylądowała miękko przed blokiem. Złożyła skrzydła. Usłyszała za sobą delikatny szelest - zwiastun przybycia Akity.
-Tu miałyśmy dojśc? - mruknęła Atrea do swojej towarzyszki, obserwując budynek.
-Ona mieszka w jakimś apartamentowcu? - szepnęła Akita, podchodząc do domofonu.
-Na to wygląda. Moje mieszkanko w drugiej części miasta to też mały apartamentowiec, a podatki płacą za mnie ci z dołu. - wskazała dłonią na ziemie, po czym podeszła do domofonu. -Żebym to ja jeszcze wiedziała, gdzie dzwonic... - położyła dłoń na drzwiach i zamknęła oczy. Po chwili coś stuknęło, ale diablica nie cofnęła dłoni.
-No, malutkie... - mruknęła do drzwi. - Wpuścicie nas...?
Drzwi jak gdyby zastanawiały się chwilke, po czym ustapiły, otwierając podwoje apartamentowca przed dziewczynami. Weszły na korytarz, po czym stanęły zaciekawione.
-To gdzie ona mieszka? - szepnęła Akita, obracając się na pięcie.-Możliwe, że jej ślady nam o tym powiedzą... Decay, pomożesz nam? - zwróciła się do swego karakala, który zgrabnie dopadł do windy i drapnął o drzwi pazurami.
-To przynajmniej wiemy, że mamy jej użyc. - powiedziała jego właścicielka, wchodząc do środka i wpuszczając też Atreę oraz Berratha.
Diablica musnęła skrzydłami brzegi windy.
-Spora... - powiedziała, po czym nacisnęła pierwszy lepszy guzik.
-Skąd wiesz, że Cenere mieszka na tym piętrze? - rzekła do niej Akita, kiedy winda ruszyła szybko w górę.
-Intuicja...? - podsunęła Atrea. Kiedy winda się zatrzymała, dziewczyny ruszyły przez kolejny korytarz, aż w końcu znalazły sie przy eleganckich drzwiach wejściowych.
-Wyważamy? - zaśmiała się Akita.
-Nie, pukamy... - podsunęła Atrea i zastukała. - Aż dziw, że nikt nas nie zatrzymał. - burknęła.
-A dziwisz się? - powiedziała Akita, spoglądając to na siebie, to na diablicę. - Zobacz, jak wyglądamy...
-Fakt... - powiedziała Atrea.
Po chwili rozgległ się zgrzyt zamka i drzwi się otworzyły.
-No to jesteśmy... - mruknęła Atrea, mocniej otulając się skrzydłami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
RavenWings Lord Chaosu
Dołączył: 23 Lip 2006 Posty: 558 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Acherus: Ebon Hold
|
Wysłany: Pon 19:54, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Drzwi otworzyły się. Oczom Atrei i jej towarzyszek ukazały sie kolejne drzwi- o ile mozna je było nazwac tym mianem. Były ogromne i stalowe, i najdziwniejsze było w nich to, ze kazdy ich kawąłek pokryty byl rozmaitymi urządzeniami- soczewkami optycznymi, przyciskami, napędami DVD-ROM, szufladkami, igłami, czytnikami.... Atrea spróbowała dotknąć drzwi i otworzyc je, tak jak to zrobila z dolnymi. W ostatnim momencie cofnęła palec, elektrczyna fala wybuchła mnóstwem wyładowań w miejscu, gdzie przed chwilą ich dotykała.
Po chwili ogromne, lodowo błękitne oko pojawiło się w kuloodpornym wizjerze. Drzwi otworzyły się.
- Atrea, Berrard, czy jakos tak i Akita? I reszta?- zapytał biały kot o niebieskich oczach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pandunia Półkocica
Dołączył: 29 Maj 2006 Posty: 710 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...
|
Wysłany: Pon 20:52, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Atrea spojrzała na drzwi, później na kota, a później znowu na drzwi.
-Prawie jak więzienie. - mruknęła, po czym zrobiła krok do przodu.
Kot nie spuszczał z niej wzroku. Akita weszła za nią, jako ostatni wsunęli się Berrath i Decay.
Kiedy pies Atrei zobaczył kota, ukazał mu swe długie kły i zgrabnie ruszył dalej.
Atrea rozgladała sie po przedpokoju, upstrzonym masą przeróżnych zabezpieczeń.
Czuła tu diabelską aurę i wiedziała, że kolejna osoba z dołu - czyli taka, jak ona, będzie wzbudzac sensację.
Nie zmieniła swej postaci, jako diablica w pełnym tego słowa znaczeniu czuła sie nieco bezpieczniej.
Z tyłu dobiegł ją głos Akity:
-To czekamy na gospodynię...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniaaaaaaaaa Dark Angel
Dołączył: 25 Lip 2006 Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twierdzy chaosu :D
|
Wysłany: Pon 21:25, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Akita stała wpatrując się w dziwne drzwi. Wzbudzały w niej pewien niepokój, lecz ciekawiły ją niektóre urządzenia znajdujące się na nich. Ciekawił ją jaki efekt wywołało by wyładowanie swej mocy elektrycznej na drzwiach przez Decay. Kot równierz patrywał się z niepokojem w te jakże orginalne drzwi. Akita poczuła, że ktoś na nich patrzy. Zwróciła wzrok na wizjer. Błękitne oko wpatrywało się w dziewczyny. Po chwili drzwi z donośnym odgłosem rozwarły się jak przejście między planetarne.
- Atrea, Berrard, czy jakos tak i Akita? I reszta?- zapytał biały kot o niebieskich oczach, nadal przypatrując się przybyszom.
- Tak....raczeej tak - uśmiechneła się nieco z niepokojem Akita. Nie usłyszała odpowiedzi, lecz wymruczane przez Atreaę słowa o więzieniu. Towarzyszki przeszły krok do przodu wpatrując się w bogactwa pomieszczenia. Za nieco skołowanymi dziewczynami z tyłu wyłoniła się Decay wraz z Berrethem. Pies nie zaareagował pozytywnie na białego kota. Jego długie kły błyszczały w półmroku. Decay przyzwyczajiła się do Berretha, nie wydawał jej się on wrogiem. On równierz nie widział w niej wroga. Karakalica nie przepadała za domowymi kotami, lecz wolała nie reagować przysiadając do nogi anielicy. Skrzydła Decay znikły jak mgła rozwiana porannym wiatrem.
-To czekamy na gospodynię.... - wymruczała Akita obserwując kota. Poczuła nagły ból. Rogi znikły, a ona znów stała się normalnym aniołem.
- Wchodzimy dalej? - spytała niepwnie diablicy
- Nie wiem... Ktoś tam chyba jest
- Skąd oni właściwie znali nasze imiona???
- Mnie pytasz???
Ktoś wyłaniał się z półmroku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|